Mój chłopiec, motor i ja

Ostatnia aktualizacja: 14.12.2011 09:00
Oto opowieść o młodej, piękniej kobiecie, która wraz ze świeżo poślubionym mężem postanowiła wyruszyć w wymarzoną podróż: do Szanghaju, na motorze. Był rok 1934.
Audio
  • Łukasz Wierzbicki o książce "Mój chłopiec motor i ja. Z Druskiennik do Szanghaju 1934-1936" Haliny Korolec-Bujakowskiej

Szanghaj to nieprzypadkowy wybór: był to najodleglejszy punkt na mapie osiągalny motocyklem. W tę niecodzienna, szaloną podróż poślubną wybrali się Halina i Stanisław Bujakowscy – mieszkańcy Druskiennik, miasta nad Niemnem.  

Stanisław dosiadł maszyny B.S.A. o mocy… 10 koni mechanicznych, Halina zmieściła się w doczepionym do motocykla koszyku i tak – w sierpniu 1934 roku – zaczęli podróż. Miała ona trwać rok i siedem miesięcy, zaś szlak wiodący przez całą Azję – od Turcji, poprzez Syrię, Irak, Persję, Indie, Burmę, Indochiny do Chin – rozciągnął się w sumie na 24 000 kilometrów!

– Ta historia właściwie odnalazła mnie sama – opowiadał w Dwójce Łukasz Wierzbicki, redaktor książki  Haliny Korolec-Bujakowskiej "Mój chłopiec, motor i ja", niestrudzony popularyzator zapoznanych polskich podróżników i reporterów (to za jego sprawą poznaliśmy choćby historię o Kazimierzu Nowaku i jego afrykańskiej wyprawie rowerowej). –  Skontaktowała się ze mną pani z Warszawy, która powiedziała, że w Gdańsku odnalazł się, po siedemdziesięciu latach!, kufer, w nim zaś dokumenty dotyczące pewnej podróży z Druskiennik do Szanghaju – mówił o genezie azjatyckiej opowieści Wierzbicki.

Fot.
Fot. z książki Haliny Korolec-Bujakowskiej "Mój chłopiec, motor i ja. Z Druskiennik do Szanghaju 1934-1936", wyd. W.A.B.

 

Fascynujący jest tu nie tylko pomysł szaleńczej wyprawy, ale i sami jej bohaterowie: młodzi, z dobrych, bogatych rodzin. – Rzadko się zdarza, by narratorką tego typu historii była dziewczyna, rzadko również w takie podróże wybierają się pary, raczej wyrusza się samotnie – przypominał gość Dwójkowej audycji.

Podczas całej wyprawy Halina opisywała jej przebieg: mijane miejsca i spotkanych ludzi. Żywiołowym, romantycznym, pełnym rozmachu, ale też niepozbawionym autoironii i humoru językiem zdawała relację o życiu, obyczajach i strojach mieszkańców wielkiego kontynentu. Autorka w przejmujący sposób opisuje trudy przeprawy, kiedy to nie motocykl niesie podróżników, ale podróżnicy pchają czy wręcz przenoszą maszynę przez pustynie Beludżystanu i błotniste szlaki Birmy. Opowiada mrożące krew w żyłach przygody, niemal na porządku dziennym są płonące w przydrożnych przepaściach ciężarówki i baraszkujące pośrodku szosy tygrysy…

Ta książka to opowieść o drodze od młodzieńczego, zwariowanego pomysłu ku dorosłości – mówił Łukasz Wierzbicki w rozmowie z Katarzyną Nowak. 

Czytaj także

Dzienniki rowerowe – konkurs w Dwójce!

Ostatnia aktualizacja: 13.08.2011 10:28
Zagadki literackie związane z tematyką rowerową oraz rozmowa z pewnym znanym reżyserem, który przejechał ostatnio, rzecz jasna na rowerze, pół Europy. Zapraszamy w niedzielę o 16.00.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Rowerem przez Afrykę, czyli podróżowanie idealne

Ostatnia aktualizacja: 24.11.2011 16:56
Kręcą cię ekstremalne wyprawy? Co powiesz na rowerowe safari z Kairu do Kapsztadu? O takiej podróży opowiada nam Maciej Czapliński.
rozwiń zwiń