Lista występujących do końca utrzymana była w tajemnicy, ze względów bezpieczeństwa. Zagrały znane białoruskie zespoły alternatywne Recha (Echo), WZ-Orkiestra, zaśpiewała Nasta Niakrasawa, obdarzona przejmującym głosem laureatka radiowego konkursu "Nowa tradycja". Wiersze i prozę czytał Adam Ferency.
Koncert zespołu Recha to prawdziwa gratka, grupa długo nie mogła wyjechać z kraju. Po niej grała WZ-Orkiestra. - To obiekt westchnień wszystkich białoruskich kobiet – tak współprowadząca koncert pieśniarka Nastia Niakrasowa przedstawiła Żmiciera "Todara" Wajciuszkiewicza. Lider zespołu WZ-Orkiestra był obecny na placu, gdy pobito poetę, prozaika i kandydata na prezydenta Uładzimira Niaklajeua. – Nie wiem, jak to się stało, że gitara, ta właśnie na której gram, nie została uszkodzona – mówił. Jedną z piosenek zadedykował pobitemu Niaklajeuowi, którzy przebywa obecnie w areszcie KGB, nie ma z nim kontaktu.
Niaklajeu był kandydatem opozycji w wyborach 19 grudnia. Jeszcze przed demonstracją został pobity tak ciężko, że stracił przytomność. Tej samej nocy został uprowadzony z oddziału intensywnej opieki medycznej.
Adam Ferency czytał wiersze białoruskich poetów Jakuba Kołasa, Uładzimira Arłowa, Uładzimira Karatkiewicza, Maksima Bohdanowicza i jedno z opowiadań Uładzimira Niaklajeua – bardzo przenikliwą, przewrotną satyrę na dyktatora i konformistów.
- Może gdyby ludzie czytali takie utwory, w kraju byłoby inaczej. Niestety twórczości Niaklajeua nie uświadczysz w księgarniach – mówi jeden z Białorusinów uczestniczących w koncercie.
W trakcie odczytano apel Pen Clubu o uwolnienie z więzienia Uładizmira Niaklajeua. Na koncercie obecny był prezes Pen Clubu Adam Pomorski.
Na koniec wszyscy artyści zaśpiewali wspólnie piosenkę "Mury" Jacka Kaczmarskiego – po białorusku, w przekładzie Andreja Chadanowicza.
Przed widzami wystąpił redaktor naczelny represjonowanej białoruskiej gazety niezależnej "Nasza Niwa" (portal: nn.by), Andrej Skórko. Redaktor portalu mówił o koncepcji Jerzego Giedroycia, który jeszcze w latach 70. i 80. mówił o niepodległej Ukrainie i państwach nadbałtyckich. Jak podkreślił, wtedy wydawało się to fantastyką. – Tu na tej sali widzę Polskę Giedroycia, Solidarności. Za tę solidarność dziękuję. Mur wkrótce runie – dodał.
Na koncercie obecna była także Pierwsza Dama Anna Komorowska.
Agnieszka Kamińska, polskieradio.pl