19 listopada 1942 w getcie w Drohobyczu został zamordowany Bruno Schulz. Kolejnej nocy miał uciec z getta do Warszawy. Zginął w okolicach rodzinnej kamienicy przy Rynku. Ciała pisarza nie pozwolono od razu pochować. Miało zostać złożone w zbiorowej mogile, która nigdy nie została odnaleziona.
Obsesje od urodzenia
Urodził się 12 lipca 1892 w żydowskiej rodzinie w Drohobyczu koło Lwowa. Na parterze kamienicy, w której mieszkali Schulzowie znajdował się ich sklep z towarami tekstylnymi. To miejsce prawie 40 lat później zostanie uwiecznione przez Brunona w "Sklepach cynamonowych".
– Dzieciństwo Schulza nie jest chronologiczne, ono nie mieści się w żadnym kalendarzu – mówił krytyk literacki Tomasz Burek. – Ono jest pewnego rodzaju stanem ducha.
Nz: Tablica pamiątkowa umieszczona na domu Schulza w Drohobyczu, przy ul. Bednarskiej (w czasach Schulza ul. Floriańska), aut. J. Naus, Wikipedia/CreativeCommons (2008)
Tomasz Burek odniósł się w audycji do twórczości malarskiej Schulza. – Rysunki ilustrują tę część jego świata, w której on nie daje sobie rady z życiem codziennym, obsesjami erotycznymi, z pewnymi przymusami, od których się wyzwala – powiedział krytyk literacki.
Bruno Schulz w 1910 roku zdał z wyróżnieniem maturę. Chciał studiować kierunek artystyczny, ale ostatecznie wybrał architekturę na Politechnice Lwowskiej. Po roku studia przerwał, ponieważ ciężko zachorował. Gdy po dwóch latach rekonwalescencji wrócił na uczelnię wybuchła I wojna światowa. Rodzice pisarza zdecydowali się w tym czasie wyjechać do Wiednia. Do Drohobycza Schulzowie wrócili w 1915 roku, niedługo potem zmarł ojciec Brunona.
"Ja, który się nigdy niczego porządnie nie uczyłem"
- Schulz mówił o tym, że każdy artysta otrzymuje bardzo wcześnie jakieś obrazy, które będą mu towarzyszyły przez całe życie - wyjaśniał Tomasz Burek w aud. Iwony Smolki. - Obrazy obsesje, obrazy, których on nie rozumie i nie wie dlaczego się pojawiły przed nim, dlaczego go prześladują, urzekają. Cała twórczość artystyczna rodzi sie z próby rozplątania sekretu.
Takim obrazem w twórczości Schulza była dorożka z końmi, wyjeżdżająca z ciemnego lasu. O ile w obrazach motyw ten jest dość prosty do rozszyfrowania, to w opowiadaniach wikła się w niego jeszcze bardziej. Schulzowi chyba nigdy tak naprawdę tego sekretu rozwikłać się nie udało. Tak, jak już nigdy nie udało mu się skończyć studiów. Od 1924 roku uczył rysunku i prac ręcznych w gimnazjum im. Króla Władysława Jagiełły.
– Po skończonych lekcjach Schulz niekiedy opowiadał uczniom bajki – mówił w "Dźwiękowym przewodniku po literaturze XX wieku” prof. Włodzimierz Bolecki. – Pod koniec lekcji miał zwyczaj mówić: "Zbierzcie narzędzia i posprzątajcie to wam coś opowiem”. Siadał zawsze na warsztacie stolarskim, nigdy na krześle i snuł opowieści. Czasem ilustrował je kredą na tablicy.
Jak wspominają dawni uczniowie Schulza, bajki te nigdy się nie powtarzały i były improwizacjami artystycznymi.
Nz: Obraz Brunona Schulza: "Spotkanie. Żydowski młodzieniec i dwie kobiety w zaułku miejskim" (1920), źr. Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie, Wikipedia/dp
Sen, metafizyka, erotyka
W karierze pisarskiej pomogła mu zachwycona jego talentem Zofia Nałkowska. Dzięki niej zaczął wyjeżdżać z Drohobycza i spotykać się z innymi pisarzami i krytykami. Efektem tego była korespondencja m.in. z Witoldem Gombrowiczem, Arturem Sandauerem i Witkacym. Jego opowiadania publikowano w "Wiadomościach Literackich", czy "Tygodniku Ilustrowanym".
– Ta ruchliwość, te odnogi rzeczywistości, jak mówi Schulz, które są odnogami wszechświata, doprowadza do tego, że my w pewnym momencie gubimy się w tym gąszczu – charakteryzowała twórczość Schulza autorka audycji Iwona Smolka. – Ale jak sam Schulz mówi musi być mnogość, bo sam Bóg jest nieprzeliczalny i niepoliczalny.
Świat opisywany w opowiadaniach Brunona Schulza wyraża jego obsesje i odzwierciedla doświadczenia. Pojawia się tam małomiasteczkowy opis życia Żydów, powrót do dzieciństwa, a wszystko w aurze zatarcia granicy między snem a rzeczywistością. Twórczość Schulza na tyle wyprzedzała epokę, że do dziś się nie zestarzała. A skomplikowany język opowiadań powoduje, że każde kolejne ich odczytanie pozwala dostrzec nowe wątki i znaczenia.
Do dziś Schulz, choć napisał zaledwie dwa tomy opowiadań, uznawany jest za jednego z najlepszych prozaików okresu międzywojnia.
mb