Gdy Sylwester Biraga 20 lat temu zakładał prywatny Teatr Druga Strefa, miał 17 lat. Wszyscy patrzyli na niego z dużym zdziwieniem. Był bardzo młody i miał szalone pomysły, ale spotykał się z niezwykłą przychylnością. - Pasja zajmowania się teatrem była tak ogromna, że byłem w stanie zarazić nią te osoby, które prosiłem o pomoc - mówi.
Pierwszy spektakl, o co dzisiaj byłoby z pewnością trudno, wystawił na użyczonej za darmo wielkiej sali widowiskowej w Stołecznym Klubie Garnizonowym. Teraz on sam stara się wspierać młodszych. Zaczął odmładzać ukształtowany już od lat zespół teatralny, uruchomił także przyteatralną scenę debiutu.
Młodym osobom wcale nie jest łatwo wejść w rolę dyrektora, osoby zdecydowanej, która musi twardą ręką zarządzać nierzadko dużo starszym od niej zespołem. Nie przygotowują do tego żadne studia. Poza tym - jak wspomina 29-letnia Joanna Nawrocka, dyrektorka Teatru Ochoty, istnieje pewien utarty stereotyp kierownika teatru - osoby nobliwej, w określonym wieku.
- Kiedyś z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru odwiedziła nas pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz - opowiada Nawrocka. - Witałam gości na półpiętrze i pani prezydent mnie minęła! Dopiero któryś z asystentów powiedział jej, że to ja jestem dyrektorem.
Pani prezydent opowiadała później anegdoty o tym, jak, będąc młodą osobą na stosunkowo wysokim stanowisku, ze względu na swój wiek też nie była traktowana do końca poważnie.
W audycji poza tym rozmowy z Ewą Piotrowską, dyrektorką Teatru Lalek "Baj" oraz Marią Seweryn, dyrektorką "Och-Teatru".
(AK)
Aby wysłuchać audycji Ewy Heine, wystarczy wybrać "Polskie teatry w młodych rękach" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.