- Wyssane z palca sensacje mówią o trucicielce i o monstrum w ludzkim ciele. To czarna legenda. To była normalna kobieta o zdrowej psychice, tyle że miała pecha być córką kardynała, który został papieżem - opowiadała w audycji "W stronę sztuki" dr Bożena Fabiani.
Lukrecja Borgia była jedyną córką papieża Rodrigo Borgii, który w historii zapisał się jako postać wyjątkowo kochliwa (dziesięcioro dzieci) i lubująca w przepychu do tego stopnia, że uzyskał przydomek "papieża klejnotów". Dorastając w watykańskich luksusach Lukrecja wyrosła na damę poważaną i wpływową. - Była dobrą matką, spokojną żoną, opiekuńczą i hojną panią. Nie rzucała się w wir romansów. Kochała przepych, ale przy tym nie była chciwa - podkreślała dr Bożena Fabiani.
Jako księżna Ferrary dbała, by otaczały ją przedmioty najwyższej jakości, czego przykładem była jej zakładka do książek, na którą naszyto 90 pereł. Gustowała głównie w sztuce użytkowej, przedkładając malarstwo dekoracyjne nad artystów poruszających ambitniejsze tematy.
- Malarze interesowali Lukrecję Borgię głównie na gruncie mody. Nie przyszło mi wcześniej do głowy, że maczali oni palce w kształcie ówczesnych strojów, rozrysowując klejnoty na sukni swej pani, i że to według ich rysunku złotnik i hafciarka dokonywali cudów...
Więcej na temat niezwykłych kreacji Lukrecji i jej wpływu na renesansową modę - w nagraniu audycji z cyklu "W stronę sztuki".
bch/mc