Kto jest winny eskalacji przemocy na Majdanie?
Mija właśnie rok od krwawych starć, do których doszło na kijowskim Majdanie. 20 lutego w trakcie zamieszek zginęło ponad 70 osób.
Ukraina upamiętnia ofiary rewolucji godności
Foto: PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO
Nie zostali ukarani i wskazani winni - to zdanie, które do dziś bardzo często pojawia się na Ukrainie. W czwartek ukraińskie służby specjalne podały informacje, że snajperzy strzelali do obydwu stron, że byli wśród nich Rosjanie, a ich działania miał koordynować Władisław Surkow - jeden z bliskich współpracowników Władimira Putina.
Anna Maria Dyner z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych mówiła, że jeśli weźmie się pod uwagę to, że strzelano w stronę Berkutu i oddziałów milicyjnych, które otaczały protestujących, to wyraźnie widać, że taki scenariusz był jak najbardziej możliwy.
- Na Ukrainie do tej pory podkreśla się, że nikogo nie rozliczono, ale prawdopodobnie część z tych osób po prostu uciekła za prezydentem Wiktorem Janukowyczem - tłumaczyła gość Trójki. - Z drugiej strony Rosjanie oskarżają protestujących, siły ukraińskie, o to, że ich snajperzy strzelali do obu stron - dodała.
Rafał Sadowski z Ośrodka Studiów Wschodnich stwierdził, że tak naprawdę nie wiemy co się stało wówczas na Majdanie. Jak mówił gość Trójki, nie zostało przeprowadzone dokładne śledztwo, pewne kwestie nie zostały zamknięte i wyjaśnione.
- Według prokuratury ukraińskiej prowadzone są sprawy wobec stu osób, ale dotychczas zostało skazanych tylko dwóch szeregowych milicjantów - przypomniał ekspert.
Dodał, że wydarzenia, które nastąpiły od razu po Majdanie, czyli aneksja Krymu, zmiana władzy i wojna Ukrainy z Rosją, nie pozwalają szczegółowo zbadać co tak naprawdę się stało. - Mamy chaos informacyjny - zaznaczył Rafał Sadowski.
***
Tytuł audycji: Puls Trójki
Prowadził: Damian Kwiek
Goście: Anna Maria Dyner z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Rafał Sadowski z Ośrodka Studiów Wschodnich
Data emisji: 20.02.2015
Godzina emisji: 17.45
(mr, ei)