Wnuczka upamiętnia babcię, nietypową bibliotekarkę
Ania Rok na swoje 30. urodziny namówiła rodzinę i przyjaciół do utworzenia funduszu im. jej Babci, Olgi Rok, bibliotekarki. Ta przez całe życie pisała dzienniki, które stały się inspiracją, by ufundować stypendium nagradzające bibliotekarki z małych miejscowości.
Olga Rok
Foto: Fot.: Archiwum bohaterki reportażu
W latach 60., gdy pani Olga była została bibliotekarką na robotniczym Mokotowie, jeszcze nikt wtedy nie myślał, że biblioteka może być miejscem spotkań, że można tam stworzyć teatrzyk dla dzieci, budować modele samolotów, kobiety mogą tam wymieniać się przepisami kulinarnymi, a panowie czytać prasę motoryzacyjną.
- Niedługo przed jej śmiercią zaczęłyśmy rozmawiać o jej pracy i nagle wyciągnęła teczkę pełną wycinków prasowych, dyplomów i zdjęć - opowiada Ania Rok. Kiedy po śmierci babci wnuczka znalazła jej pamiętniki okazało się, że pani Olga była "gwiazdą" bibliotekarstwa. - Zaczęłam myśleć co zrobić, by ta historia przetrwała. Zbliżały się moje 30. urodziny. Pomyślałam: kiedy jak nie teraz? - opowiada rozmówczyni Romy Leszczyńskiej. Tak powstał Fundusz Wieczysty im. Olgi Rok.
Posłuchaj innych Trójkowych reportaży >>>
- Jej ojciec zginął podczas wojny, rodzina została w Uzbekistanie. Tu była sama. Moja najstarsza siostra i starszy brat zmarli, zanim ja się urodziłem. Musiała sobie poradzić sama. Ojciec wychodził do pracy rano, wracał wieczorem. Brakowało jej samorealizacji, zawsze była nastawiona na pracę z innymi ludźmi - wspomina tato Ani Rok. Gdy dzieci podrosły pani Olga nostryfikowała dyplom i podjęła pracę. W 1967 roku została kierowniczką biblioteki dla dzieci i młodzieży na Służewcu Przemysłowym, gdzie przepracowała 20 lat.