- To chyba jednak stworzyło społeczność, zmieniło stereotypowe spojrzenie na muzykę ludową – mówi Maja Kleszcz, była wokalistka Kapeli ze Wsi Warszawa, a także instrumentalistka i kompozytorka. – Pokazało, że folklor też może być muzyką współczesną i może warto coś o nim wiedzieć.
Później Kleszcz samodzielnie szukała swojej drogi. Dziś wspomina jednak, że nie przeżywała w życiu młodzieńczego okresu buntu, a przynajmniej okresu "ślepego buntu" – przeciw wszystkiemu i wszystkim. Nie chciała być księgową, ani grać heavy metalu. – Muzyka zawładnęła mną – opowiada wokalistka w Czwórce. – Jest wpisana w moją osobowość na stałe.
Jako dziecko Kleszcz wcale nie lubiła jednak słuchać muzyki etnicznej. – Gdy zawiązała się Kapela ze Wsi Warszawa, a ja chodziłam jeszcze do szkoły muzycznej, mówiłam mojemu ojcu, że to "wiocha", "fałszują" i "beznadzieja" – śmieje się wokalistka. – Dopiero później mnie to zahipnotyzowało. Potem zresztą weszłam w muzykę współczesną.
Maja Kleszcze przyznaje, że odbywające się aktualnie Mistrzostwa Europy w piłce nożnej Euro 2012 też jej nie "intrygują". – Mam nadzieję, że w okresie kulminacji wyemigrujemy gdzieś na wieś, gdzie jest tylko jeden kanał telewizyjny – zdradza wokalistka.
Za to polski hymn na Euro nosi według niej "jakiś ładunek szczerości". – Przywołuje mi to zawsze na myśl dożynkowe imprezy – mówi Kleszcz. – To ciekawa ewolucja folkloru. Muzyka ludowa zawsze była użytkowa, a jak wiadomo kultura nie znosi pustki i jest w ciągłej przemianie. Więc kultura wsi także absorbuje wszystko.
Kleszcz przyznaje, że zawsze cieszy ją, gdy w telewizji oprócz młodych, ślicznych, wymalowanych wokalistek, można zobaczyć coś prawdziwego. – Szczerze jednak muszę przyznać, że bardziej podobał mi się pierwowzór Jarzębiny, czyli Buriackie Babuszki z Eurowizji – opowiada Kleszcz. – Nie wiem, czy piosenka, wybrana jako polski hymn Euro przysłuży się naszym piłkarzom i kibicom.
Posłuchaj całej rozmowy z Mają Kleszcz, bądź obejrzyj ją na wideo, klikając w plik filmowy.
(kd)