Mecz rozpoczął się o godzinie 16.15. Trener stołecznej drużyny dokonał aż pięciu zmian w podstawowej jedenastce. Po za zespołem znalazł się wypoczywający po meczach reprezentacji - Ariel Borysiuk.
Stołeczni kibice oddali hołd Janowi Pawłowi II. W szóstą rocznicę śmierci papieża Polaka, przed pierwszym gwizdkiem sędziego rozpoczynającym mecz na stadionie zapadło milczenie.
Pierwsza Połowa należała zdecydowanie do Legionistów. Ich dobra gra zaowocowała dwoma bramkami. Dosyć nieoczekiwanie w 46. min. strzela bramkę Arkadiusz Piech.
Legia Warszawa
Stołeczna drużyna zaczęła agresywnie drugą część spotkania. Oblicze meczu zmieniło się w 63. minucie, gdzie padła wyrównująca bramka. Od tego momentu zespół z Chorzowa stworzył klika praktycznie stuprocentowych akcji. Jedną z nich wykorzystał fenomenalny tego dnia Piech.
Po meczu powiedzieli:
Waldemar Fornalik - trener Ruchu Chorzów: Wygraliśmy bardzo ważne dla nas spotkanie, z zespołem, który ma duże aspiracje. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo kiepska. Jednak gol strzelony do szatni tchnął w nas ducha walki i pozwolił z optymizmem zacząć drugą część meczu. W szatni było dosyć głośno. Powiedziałem zawodnikom, że jeśli bramka by nie padła, przeprowadziłbym zmiany. Legia natomiast od początku rzuciła się na nas i zagrała agresywnie. Chyba zapłaciła za to po przerwie, dzięki czemu nam grało się łatwiej. W dzisiejszym meczu Ruch był bardziej przekonujący niż w meczu Pucharu Polski. Mieliśmy atut w osobie Arkadiusza Piecha. Nieprzypadkowo ten mecz wygraliśmy, bo mogliśmy strzelić jeszcze 1-2 bramki.
Maciej Skorża - trener Legii Warszawa: Po pierwszej połowie wydawało nam się, że panujemy nad wydarzeniami na boisku. Wówczas gra była taka jak zakładaliśmy. Niestety w doliczonym czasie gry pierwszej połowy Marcin Komorowski fatalnie się pomylił, a wykorzystał to Arkadiusz Piech. Natomiast to co wydarzyło się po stracie drugiej bramki, to ciężko opisać słowami. Kompletnie straciliśmy koncept gry. W przeciągu dwóch minut strzelono nam kolejnego gola i mogliśmy stracić następne. Po tym meczu ciężko powiedzieć coś konstruktywnego. Porażkę w takim stylu ciężko mi zrozumieć. Gramy dobrze w piłkę, ale tylko kiedy dobrze nam idzie. Problem pojawia się, kiedy tracimy bramkę. Nagle zespół zmienia swoje oblicze i jest zlepkiem indywidualności. Od początku prowadzenia przeze mnie tej drużyny nie potrafię sobie z tym poradzić. Po trzeciej porażce w takim klubie jak Legia, trener musi się wszystkiego spodziewać.
Legia Warszawa - Ruch Chorzów 2:3
Bramki: 1:0 Maciej Rybus (8), 2:0 Miroslav Radovic (24), 2:1 Arkadiusz Piech (45+1), 2:2 Arkadiusz Piech (64), 2:3 Arkadiusz Piech (66).
Legia Warszawa: Marijan Antolovic - Jakub Rzeźniczak, Dejan Kelhar, Marcin Komorowski, Jakub Wawrzyniak - Miroslav Radovic, Ivica Vrdoljak, Alejandro Ariel Cabral (75. Janusz Gol), Michał Kucharczyk (71. Michal Hubnik), Maciej Rybus (75. Felix Ogbuke) - Takesure Chinyama.
Ruch Chorzów: Matko Perdijic - Wojciech Grzyb (83. Krzysztof Nykiel), Żeljko Djokovic, Piotr Stawarczyk, Ariel Jakubowski - Marek Zieńczuk, Marcin Malinowski, Andrej Komac (77. Paweł Lisowski), Łukasz Janoszka (90+2. Michał Pulkowski) - Arkadiusz Piech, Maciej Jankowski.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów 17 300.
pk