W rywalizacji do 4 zwycięstw Miami prowadzi już 3:1.
Oba zespoły grały bardzo nierówno. Zarówno Heat jak i Byki wypracowywali sobie dziesięciopunktową przewagę, by bardzo szybko ją stracić. Wielkość drużyny poznaje się jednak po tym jak gra w decydujących momentach.
W dogrywce to zespół z Florydy zdecydowanie dominował, a Bulls tylko na chwile zmniejszyli stratę do jednego oczka, by następnie wręcz w dziecinny sposób tracić piłkę. Również MVP sezonu zasadniczego Derrick Rose kilka razy w akcjach podkoszowych zachował się jak nowicjusz.
Świetny mecz zagrał Lebron James, który uzyskał 35 punktów.
Oba zespoły na odpoczynek będą miały tylko 48 godzin. Play-off rozgrywane są w zabójczym wręcz tempie. Jeżeli kolejne spotkanie wygrają koszykarze Heat, to będzie to dla nich pierwszy finał NBA od 2006 roku.
IAR, aj