Trener uważa, że dobrze się stało, iż oceniono go pod względem merytorycznym.
Na kilka dni przed decyzją zarządu PZPS dotyczącej losu szkoleniowca, w mediach pojawiły się anonimowe opinie zawodniczek, które krytykowały Matlaka.
- Te komentarze być może wprowadziły trochę zamieszania. Na szczęście oceniano mnie pod względem merytorycznym, a nie - nazwijmy to - uczuciowym - podkreślił selekcjoner.
- Co do tych krytycznych komentarzy, będę musiał to najnormalniej w świecie sprawdzić i wyjaśnić, jaka jest prawda. Chciałbym ją poznać, bez względu na to czy jest ona dla mnie przyjemna, czy też nie. Mam nadzieję, że są to tylko plotki. Z drugiej jednak strony, nikt nikogo na siłę nie będzie ciągnął do kadry - podkreślił dodając, że zadania postawione przez związek przed zespołem nie zmieniają się.
- Przyszły rok to przede wszystkim mistrzostwa Europy, a także Uniwersjada. Może to jest impreza mniej ważna od mistrzostw Europy, ale na niej wystąpi zaplecze pierwszej reprezentacji, któremu się bacznie przyglądamy - dodał Matlak.
pk