Piłkarze ŁKS przed meczem ze Śląskiem Wrocław zapowiadali, że w starciu z liderem T-Mobile Ekstraklasy chcą przerwać serię czterech spotkań bez zwycięstwa.
Do 78. minuty prowadzili 1:0, jednak po końcowym gwizdku sędziego to goście cieszyli się ze zwycięstwa.
Łodzianie objęli prowadzenie w 10. minucie, gdy po rzucie wolnym wykonywanym przez Marcina Kaczmarka strzałem głową na listę strzelców wpisał się wypożyczony ze Śląska Antoni Łukasiewicz. Goście odpowiedzieli dwie minuty później akcją Łukasza Madeja, po której skutecznie interweniował Bogusław Wyparło. Drugiego gola dla ŁKS mógł strzelić Radosław Pruchnik, jednak po dużym zamieszaniu w polu karnym nie zdołał skierować piłki do pustej bramki Śląska.
W drugiej połowie gospodarze mieli jeszcze kilka okazji do podwyższenia prowadzenia. Najlepszą zmarnował w 52. minucie Marek Saganowski, który mając przed sobą tylko Mariana Kelemena najpierw źle przyjął piłkę, a później strzelił prosto w bramkarza. W 63. minucie blisko szczęścia był Kaczmarek, ale piłka nie wpadła do siatki.
Śląsk długo nie mógł skonstruować groźnej akcji, ale gdy mu się to udało, to doprowadził do wyrównania. Po dośrodkowaniu Marka Wasiluka strzałem głową bramkę dla gości zdobył wychowanek ŁKS Przemysław Kaźmierczak. Podający i strzelec weszli na boisko kilkanaście minut przed tą akcją. Wasiluk udany występ przypieczętował w 88. minucie, gdy po rzucie rożnym wykonywanym przez Sebastiana Milę strzelił głową zwycięskiego gola dla Śląska.
Po meczu powiedzieli:
Trener Śląska Wrocław Orest Lenczyk: Wygrał faworyt. W piłce nożnej faworytem często się bywa, a wynik meczu jest taki, na jaki zasłużyły dwie drużyny. Ja spodziewałem się tu bardzo trudnego meczu. Powiedziałem zawodnikom na odprawie, że to będzie ich najtrudniejszy mecz w tym roku. Przed jego rozpoczęciem wydawało się, że mamy szansę powtórzyć grę z Zabrza i już w pierwszej połowie opanować grę. Jeden celny strzał i bardzo ładna bramka zadecydowały o tym, że inicjatywę przejęła drużyna ŁKS. Nie myślałem jednak, że na tak długo. Te wydarzenia potwierdziły, że ŁKS potrafi grać w piłkę i że wiek się nie liczy. Odpowiednio prowadzona gra tej drużyny sprawiła nam wiele problemów. W pierwszej połowie widać było, że kilku naszym zawodnikom gra nie idzie. Trzeba więc było coś robić, żeby zamiast ładnie, zacząć grać skutecznie. Zakończyło się szczęśliwie i oby to szczęście nadal było z nami.
Trener ŁKS Łódź Ryszard Tarasiewicz: Rozegraliśmy dobry mecz. Tak jak w poprzednim spotkaniu na własnym stadionie z Jagiellonią zasłużyliśmy na zwycięstwo, tak dzisiaj na pewno zasłużyliśmy na remis. Boli więc to, że za te dobre mecze nie zostaliśmy zrekompensowali punktami, bo to podniosłoby morale w zespole. Zagraliśmy konsekwentnie, z dużą wiarą i zaangażowaniem. Mieliśmy sytuacje na 2:0 i gdybyśmy to strzelili, to tego meczu byśmy nie przegrali. Byliśmy chyba bliżej strzelenia drugiej bramki niż Śląsk wyrównania czy zwycięstwa. Tak to jednak bywa. Stwarzamy sobie sytuacje, ale nie możemy tego skonkretyzować. Pierwszy gol dla Śląska to była ładna, piłkarska bramka po akcji. Przy drugiej bramce można mieć jednak pretensje. Moment nieuwagi, błąd w indywidualnym kryciu i Śląsk mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Czeka nas na pewno ciężka wiosna. Zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja przed świętami. Kilku zawodników na pewno nas opuści, więc musimy się wzmocnić. W naszej sytuacji każdy remis i zwycięstwo są bezcenne. Musimy się jednak skoncentrować na zespołach z miejsc 10-16. Walcząc z nimi musimy się jednak wzmocnić.
ŁKS Łódź - Śląsk Wrocław 1:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Antoni Łukasiewicz (10-głową), 1:1 Przemysław Kaźmierczak (78-głową), 1:2 Marek Wasiluk (88-głową).
Żółta kartka - ŁKS Łódź: Bartosz Romańczuk, Mladen Kascelan, Sebastian Szałachowski. Śląsk Wrocław: Waldemar Sobota, Dariusz Pietrasiak.
Sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk). Widzów 2 500.
ŁKS Łódź: Bogusław Wyparło - Cezary Stefańczyk, Piotr Klepczarek II, Michał Łabędzki, Marcin Kaczmarek - Marcin Smoliński (63. Sebastian Szałachowski), Radosław Pruchnik, Antoni Łukasiewicz, Mladen Kascelan, Bartosz Romańczuk (73. Marcin Mięciel) - Marek Saganowski.
Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Piotr Celeban, Jarosław Fojut, Dariusz Pietrasiak, Mariusz Pawelec (65. Marek Wasiluk) - Łukasz Madej (43. Łukasz Gikiewicz), Dariusz Sztylka, Sebastian Dudek, Sebastian Mila, Piotr Ćwielong (64. Przemysław Kaźmierczak) - Waldemar Sobota.
man, polskieradio.pl, IAR, PAP