Trwa kryzys Valencii, uznawanej za trzecią siłę w hiszpańskim w futbolu.  Po niedzielnej porażce w ekstraklasie z Espanyolem 0:4, w czwartek  wieczorem "Nietoperze" uległy w półfinale LE na wyjeździe Atletico  Madryt 2:4.
Gospodarze już na początku spotkania stworzyli trzy dogodne sytuacje,  ale do bramki Valencii trafili dopiero przy czwartej próbie. Gola, po  błędzie defensora gości Adila Ramiego, zdobył kolumbijski gwiazdor  Atletico Radamel Falcao. To najlepszy strzelec LE w poprzednim sezonie.  Wówczas, jeszcze jako zawodnik FC Porto, uzyskał 17 bramek.
W doliczonym czasie pierwszej połowy Valencia wyrównała po dośrodkowaniu  z rzutu rożnego i strzale z bliska Brazylijczyka Jonasa.
Druga połowa była jednak popisem drużyny ze stolicy Hiszpanii. Już na  początku tej części Atletico zdobyło dwa gole (Miranda, Adrian Lopez), a  w 78. minucie efektownym strzałem po indywidualnej akcji popisał się  Falcao. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do siatki.
Valencii na pocieszenie pozostał gol zdobyty w ostatnich sekundach spotkania po uderzeniu głową Portugalczyka Ricardo Costy.
Obie drużyny spotkały się w LE w sezonie 2009/2010. Wówczas dwa  spotkania zakończyły się remisami (2:2, 0:0), ale dzięki golom zdobytym  na wyjeździe awans wywalczyło Atletico, które zresztą później sięgnęło  po trofeum.
Atletico Madryt - Valencia CF 4:2 (1:1)
Bramki: dla Atletico - Radamel Falcao (18, 78), Miranda (49), Adrian  Lopez (54); dla Valencii - Jonas (45+3), Ricardo Costa (90+4).
Atletico Madryt: Thibaut Courtois - Juanfran, Miranda, Alvaro Dominguez,  Filipe Luis - Mario Suarez, Gabi - Arda Turan (81-Tiago), Diego  (88-Luis Perea) - Radamel Falcao, Adrian Lopez (90-Salvio)
Valencia: Diego Alves - Ricardo Costa, Adil Rami, Victor Ruiz, Jeremy  Mathieu - Sofiane Feghouli (72-Sergio Canales), Mehmet Topal, Tino  Costa, Jordi Alba (72-Pablo Piatti) - Roberto Soldado, Jonas (88-Aritz  Aduriz)
Sędzia: Craig Thomson (Szkocja). Widzów 24 tys.
***
Ciekawie było również w Lizbonie.Portugalski zespół w 1/16 finału wyeliminował Legię Warszawa, a w  kolejnej fazie naszpikowany gwiazdami Manchester City. Z kolei Athletic  Bilbao jest największą rewelacją obecnego sezonu LE. Podopieczni  Argentyńczyka Marcelo Bielsy wcześniej odprawili m.in. Manchester  United.
To właśnie goście jako pierwsi zdobyli bramkę. W 54. minucie Jon  Aurtenetxe z bliskiej odległości wpakował piłkę do bramki, po tym jak  dosyć przypadkowo spadła pod jego nogi po rzucie rożnym. Dwie minuty  później hiszpański zespół mógł podwyższyć prowadzenie, ale Fernando  Amorebieta trafił w słupek.
Przed tym meczem Sporting był jednak niepokonany w 11 meczach na własnym  boisku w europejskich rozgrywkach. W 76. minucie Emiliano Insua  sprytnym strzałem głową doprowadził do wyrównania, a cztery minuty  później Diego Capel płaskim uderzeniem zza pola karnego zdobył zwycięską  bramkę.
Dzięki temu podopieczni Sa Pinto przed rewanżem w Bilbao mają jednobramkową zaliczkę.
Sporting Lizbona - Athletic Bilbao 2:1 (0:0) 
Bramki: dla Athletic: Jon Aurtenetxe (54.); dla Sportingu: Emiliano Insua (76.), Diego Capel (80).
Sporting: Rui Patricio - Joao Pereira, Anderson Polga, Xandao, Emiliano  Insua - Marat Izmajłow, Andre Martins (76. Diego Rubio), Daniel Carrico  (68. Andre Carrillo), Stijn Schaars, Diego Capel (84. Bruno Pereirinha) -  Ricky van Wolfswinkel.
Athletic: Gorka Iraizoz - Andoni Iraola, Borja Ekiza, Fernando  Amorebieta, Jon Aurtenetxe - Markel Susaeta (84. Ibai Gomez), Ander  Iturraspe, Ander Herrera (73. Mikel San Jose), Oscar de Marcos, Iker  Muniain - Fernando Llorente.
Sędzia: Jonas Eriksson (Szwecja). Widzów: 29 000.
Rewanże odbędą się 26 kwietnia.
mr