PGE Skra ponownie najlepsza

Ostatnia aktualizacja: 22.04.2011 09:56
Siatkarze PGE Skry Bełchatów po raz siódmy z rzędu zostali mistrzami Polski. W czwartym meczu finału PlusLigi pokonali w Kędzierzynie-Koźlu ZAKS-ę 3:0 (25:21, 25:20, 25:20) i wygrali rywalizację play off 3-1.

I w tym roku obyło się bez niespodzianki. Siatkarze PGE Skry Bełchatów gładko pokonali w Kędzierzynie-Koźlu ZAKS-ę 3:0 i po raz siódmy z rzędu zostali mistrzami Polski. Mimo ambitnej postawy siatkarzy ZAKSY stać było w całej rywalizacji zaledwie na jedno zwycięstwo.

Od początku meczu obie drużyny zagrały dobrze blokiem, ale to Zaksa jako pierwsza zapunktowała w tym elemencie. Po tym, jak Idi i Jurij Gladyr zatrzymali Stephane'a Antigę, a w ataku pomylił się Mariusz Wlazły gospodarze prowadzili 8:6. Po chwili jednak atakujący gości odpracował swój błąd w polu zagrywki. Zaserwował kolejno z predkością 111, 117 i 122 km/h i to Skra prowadziła jednym punktem. W końcówce znowu Wlazły serwisem zdemolował przyjmujących Zaksy, a seta zakończył blok Bartosza Kurka i Daniela Plińskiego na Jakubie Jaroszu.

W drugim secie przyjmujący Zaksy znowu nie radzili sobie z zagrywką gości. Po mocnych serwisach Wlazłego i kąśliwych szybujących Marcina Możdżonka Paweł Zagumny nie mógł dokładnie rozegrać piłki i Skra jeszcze przed drugą przerwą techniczną osiągnęła sześciopunktową przewagę. Później Zaksa zniwelowała jej przewagę do dwóch, ale to wszystko na co było stać gospodarzy. Ostatnią piłkę seta w aut z ataku posłał Patryk Czarnowski.

Początek trzeciej partii to wyrównana walka. Skrzydłowi obu drużyn skutecznie obijali blok przeciwników i wynik oscylował wokół remisu, kiedy Zaksie przytrafiło się kilka własnych błędów i obrońcy tytułu osiągnęli trzy punkty przewagi. Nie oddali jej już do końca, m.in. dlatego, że gracze trenera Krzysztofa Stelmacha coraz mniej wierzyli w odwrócenie losów spotkania.

Przy piłce meczowej Tine Urnaut przekroczył w ataku linię trzeciego metra i ekipa z Bełchatowa mogła się cieszyć z kolejnego mistrzowskiego tytułu. Ostatni mecz był najmniej zacięty spośród trzech finałowych.

"Ta drużyna była budowana, żeby zdobyć medal. Nie było określone jakiego koloru. Zawsze jak idę do jakiegoś zespołu, to walczę o medale. W tym roku walczyliśmy w finale - polegliśmy i myślę, że decydująca była mocna zagrywka Skry i późniejsza konsekwencja w bloku. Miejmy nadzieję, że pasja medalowa Zaksy będzie dłuższa, niezależnie czy ze mną, czy beze mnie w składzie. Skra to ciężka drużyna do ogrania. W lidze udało się po razie nam, Resovii i Politechnice. Mają za sobą wiele meczów o stawkę, grają tam reprezentanci Polski. Żeby wygrać z nimi jakąś serię, potrzebne są wzmocnienia i jeszcze lepsza gra. Zwycięstwem w Bełchatowie podrażniliśmy lwa i wiedzieliśmy, że z meczu na mecz będzie coraz trudniej. Można powiedzieć, że Bełchatów wie, jak się zdobywa mistrzostwo Polski i pokazał nam to dobitnie" - powiedział po meczu rozgrywający Zaksy Paweł Zagumny.

My z niecierpliwością czekamy już na kolejny sezon, który miejmy nadzieję przyniesie nam co najmniej tyle emocji, ilu świadkami byliśmy w obecnym. Być może tym razem do całkowitej dominacji w kraju podopiecznym Jacka Nawrockiego uda się dołożyć spektakularny sukces na arenie międzynarodowej.

Marek Dziadukiewicz

Czytaj także

Cały Kędzierzyn wspiera ZAKSĘ

Ostatnia aktualizacja: 20.04.2011 00:00
W Kędzierzynie-Koźlu dziś trzeci finałowy mecz Mistrzostw Polski siatkarzy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Skra obejmuje prowadzenie w walce o tytuł

Ostatnia aktualizacja: 20.04.2011 20:20
W trzecim meczu o Mistrzostwo Polski ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po zaciętym pojedynku uległa Skrze Bełchatów 1:3. Tym samym podopieczni Jacka Nawrockiego objęli prowadzenie 2-1. Jutro kolejny mecz.
rozwiń zwiń