Piłkarze Wisły kontynuują znakomitą serię w meczach z Lechią. Była to już szósta wygrana z rzędu krakowskiego zespołu w ekstraklasie z biało-zielonymi. Tym samym zawodnicy "Białej Gwiazdy" przerwali również serię dwóch kolejnych porażek 0:2 w lidze, które ponieśli ze Śląskiem Wrocław i Górnikiem Zabrze.
Przed przerwą do bramki gospodarzy trafili Swetan Genkow w 17. minucie i Andraż Kirm w 30. minucie.
Ozdobą meczu był gol rezerwowego pomocnika Wisły Michaiła Siwakowa, który w 87. minucie przymierzył precyzyjnie z połowy boiska.
Wisła przełamała serię dwóch meczów bez punktów i bez strzelonego gola. W tabeli umocniła się na prowadzeniu i drugą Jagiellonię Białystok wyprzedza już o 6 punktów.
Lechia spadła na szóste miejsce.
Na zakończenie kolejki GKS Bełchatów zagra z Arką Gdynia. Początek o 17.15.
Bramki: 0:1 Cwetan Genkow (18), 0:2 Andraz Kirm (30), 0:3 Michaił Siwakow (87).
Żółta kartka - Wisła Kraków: Dragan Paljic.
Sędzia: Robert Małek (Zabrze). Widzów 10 020.
Lechia Gdańsk: Paweł Kapsa - Deleu, Luka Vućko, Rafał Janicki, Vytautas Andriuskevicius (83. Lewon Hajrapetjan) - Marko Bajic (55. Bedi Buval), Łukasz Surma, Marcin Pietrowski (66. Kamil Poźniak) - Paweł Nowak, Abdou Traore, Ivans Lukjanovs.
Wisła Kraków: Sergei Pareiko - Erik Cikos, Kew Jaliens, Osman Chavez, Dragan Paljic - Patryk Małecki (90+1. Łukasz Garguła), Radosław Sobolewski, Cezary Wilk, Maor Melikson (86. Michaił Siwakow), Andraz Kirm - Cwetan Genkow (90. Andres Lorenzo Rios).
Po meczu powiedzieli
Robert Maaskant (trener Wisły Kraków): "Jestem bardzo zadowolony z gry drużyny. To był dla nas, po ostatnich dwóch porażkach 0:2, bardzo ważny mecz. W dodatku Lechia to jeden z najlepszym zespołów w ekstraklasie i dlatego zmieniliśmy na to spotkanie ustawienie. W pierwszym składzie zagrali Sobolewski z Wilkiem i ta taktyka przyniosła w pierwszej połowie powodzenie. Po 45. minutach zasłużenie prowadziliśmy 2:0. Po przerwie specjalnie cofnęliśmy się, czekając na gospodarzy i pozwalając im grać. Mieliśmy też kilka bramkowych sytuacji, ale także problemy z ich wykorzystaniem. Dopiero Siwakow strzelił niesamowitego gola. Tak zachować potrafią się tylko piłkarze światowej klasy i widać, że Białorusin już się do nich zalicza".
Tomasz Kafarski (trener Lechii Gdańsk): "Mieliśmy optyczną przewagę, ale to goście wywalczyli trzy punkty. Wisła grała bardzo mądrze, nastawiając się na grę z kontry. Nam zabrakło ostatniego podania, bo dość dobrze rozgrywaliśmy piłkę w okolicach pola karnego rywali. Pierwsza bramka to zasługa indywidualnych umiejętności Meliksona. Szkoda, że także drugi gol nie przebudził 10 tysięcy kibiców. Nie wiem, czy na pewno przyszli w tym spotkaniu dopingować nasz zespół. Nasi zawodnicy włożyli w ten mecz mnóstwo zdrowia i moim zdaniem schodzących na zmianę chłopaków powinny żegnać nawet pojedyncze oklaski, ale nie gwizdy. Tymczasem zmianom Wisły towarzyszył aplauz kibiców. Wydaje mi się, że graliśmy w Krakowie, a nie w Gdańsku. Przyjaźń między klubami zasługuje na szacunek, ale szacunek należy się również naszym piłkarzom".
Piękny gol Siwakowa w 87 minucie meczu
ah