To była bardzo miła niespodzianka ale czy sensacja?
22-letni Paweł Wojciechowski pokonał wszystkich rywali w finałowym konkursie skoku o tyczce podczas mistrzostw świata w koreańskim Daegu. Niektórzy twierdzą, że tego mało kto mógł się spodziewać inni (w tym ja) cieszą się, że Polak potwierdził swoje wielkie możliwości...
Przypomnijmy, że 2 tygodnie temu poprawił 23-letni rekord kraju Mirosława Chmary skacząc 5,91 m. W finale mistrzostw świata potwierdził klasę niemal wyrównując swój najlepszy wynik (5,90). A więc nie był to "wpadek przy pracy", jak można określić niesamowity rezultat wicemistrza świata Kubańczyka Lazaro Borgesa, który w Korei poprawił życiówkę o bagatela... 15 centymetrów. Ta nieoczekiwana eksplozja formy Kubańczyka pozbawiła medalu drugiego Polaka - Łukasza Michalskiego, który co prawda także ustanowił zyciówkę - 5,85 m - ale to dało "tylko" czwarte miejsce.
Siódme miejsce w konkursie zajął Mateusz Didenkow. Trzech Polaków w ósemce - przypominają się czasy sprzed ponad 40 lat kiedy to inny polski tyczkarski tercet - Władysław Kozakiewicz, Tadeusz Ślusarski i Wojciech Buciarski - dominował w rywalizacji w wielu konkursach.
Wracając jednak do mistrza Pawła Wojciechowskiego to mało brakowało, a w finałowym konkursie w ogóle by go zabrakło... W kwalifikacjach "zjadła go" bowiem trema i zaliczył jedynie 5,50 kwalifikując się do finału jako... ostatni. Pięciu innych tyczkarzy, którzy także skoczyli 5.50 musiało finał obserwować jedynie z trybun. W finale wystąpił już zupełnie inny Wojciechowski. W pierwszych podejściach zaliczył nie tylko 5,50 ale i 5,65 i 5,75 m. Kłopoty zaczęły się na 5,85 gdy stącił w pierwszej próbie poprzeczkę. Borges, Michalski i główny faworyt do złota Francuz Renaud Lavillenie zaliczyli w pierwszej próbie tę wysokość. Wojciechowski, po konsultacji z trenerem Włodzimierzem Michalskim (ojcem startującego w zawodach Łukasza), postanowił zagrać jak "rasowy pokerzysta" - przełożył dwie próby na 5,90. Zaliczenie 5,85 w drugiej próbie dawało mu bowiem jedynie czwartą pozycję w konkursie i aby myśleć o medalu i tak musiał skoczyć wyżej, a w poniedziałek Wojciechowski myślał o najwyższych celach... Pierwsza próba na 5,90 nieudana, druga - mimo że poprzeczka podskakiwała jak szalona - zaliczona - i jak się później okazało ten wynik wystarczył do złota. Przed trzecią próbą na 5,95 m Paweł znów chciał zagrać "pokerowo" przekładając ostatni skok na kolejną wysokość, jednak zrobił to odrobinę za późno... Sędziowie nakazali wykonać Polakowi skok na 5,95 i nieco zdekoncentrowany Wojciechowski "przeleciał pod poprzeczką". Jeszcze gorzej w ostatniej próbie na 5,95 zaprezentował się rewelacyjny Borges, który po prostu przebiegł po zeskoku... Złoto dla Wojciechowskiego, srebro dla Borgesa, brąz dla Lavillenie i... wielka radość polskiego młodego tyczkarza, który do tej pory na międzynarodowej arenie mógł się pochwalić jedynie młodzieżowym mistrzostwem Europy wicemistrzostwem świata juniorów.
We wtorek czekamy na kolejne medala bo i są po temu podstawy. W finale tyczki startują Monika Pyrek i Anna Rogowska, w rzucie dyskiem Piotr Małachowski, a na 800 metrów Marcin Lewandowski i Adam Kszczot. W siedmioboju walczy natomiast Karolina Tymińska, która także nie jest bez medalowych szans (po pierwszym dniu rywalizacji zajmuje 5. miejsce).
Wyniki Polaków w dotychczas rozegranych finałach
skok o tyczce
1. Paweł Wojciechowski - 5,90
4. Łukasz Michalski - 5,85
7. Mateusz Didenkow - 5,75
rzut dyskiem kobiet
4. Żaneta Glanc - 63.91
rzut młotem
7. Szymon Ziółkowski - 77,64
11. Paweł Fajdek - 75,20
chód na 20 km
24. Rafal Augustyn - 1:24:47
Darek Matyja