Fatalnie spisująca się w ekstraklasie warszawska Legia wywalczyła we wtorek piłkarski Puchar Polski. W finałowym spotkaniu rozegranym w Bydgoszczy na stadionie Zawiszy pokonała w rzutach karnych Lecha Poznań 5:4. Po regulaminowym czasie i dogrywce był remis 1:1.
"Gratuluję zawodnikom Legii. Niestety, wynik jest dla nas rozczarowaniem, ponieważ to my staraliśmy się i graliśmy w piłkę, a przeciwnicy zdobyli Puchar Polski. Uważam, że pierwsza połowa w naszym wykonaniu była nawet fenomenalna, ale podobnie jak w ostatnich spotkaniach brakowało nam wykończenia akcji. Po zdobytej bramce nie potrafiliśmy pójść za ciosem i Legia to wykorzystała. Teraz pozostaje nam skoncentrować się na lidze" - powiedział po spotkaniu opiekun aktualnego wciąż mistrza Polski Jose Maria Bakero.
Niestety po raz kolejny sportowe święto jakim powinien być finał piłkarskiego Pucharu Polski zakłucone zostało przez stadionowych bandytów. Po zakończeniu konkursu rzutów karnych rozpoczęły się zamieszki, w trakcie których bandyci nie mający nic wspólnego z prawdziwymi kibicami demolowali miejscowy sttadion. W ruch poszło wszystko, co mieli pod ręką. Blisko pół godziny trzeba było czekać na ceremonię wręczenia trofeum. "Miałem nadzieję, że kibice obu zespołów przyjechali do naszego miasta stworzyć i uczestniczyć w pasjonującym widowisku sportowym. Po raz kolejny okazało się, że jest inaczej" - powiedział zastępca prezydenta Bydgoszczy Sebastian Chmara.
Od przyszłego sezonu mecz finałowy Pucharu Polski rozgrywany ma być na stałe na powstającym z myślą o Euro 2012 Stadionie Narodowym w Warszawie. My mamy nadzieję, że ktoś jednak pójdzie do tego czasu po rozum do głowy i zmieni lokalizację, w innym wypadku przed meczem inauguracyjnym mistrzostw Europy może być konieczna gruntowna modernizacja obiektu.
Marek Dziadukiewicz