W rozmowie z agencją Reuters rzecznik niemieckiego rządu Georg Streiter podkreślił, że Angela Merkel nie ma jeszcze planów podróży na czas mistrzostw. Szefowa niemieckiego rządu zazwyczaj uczestniczy w ważniejszych spotkaniach międzypaństwowych rozgrywanych przez reprezentację Niemiec.
Pierwszy o tym, że Merkel i ministrowie jej rządu mogą nie pojawić się na Ukrainie napisał "Der Spiegel". W odpowiedzi władze w Kijowie ostrzegły niemiecki rząd przed "bojkotowaniem Euro 2012 w stylu zimnej wojny". Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy wyraziło nadzieję, że doniesienia medialne traktujące o tym, że imprezę zbojkotują kanclerz Angela Merkel i jej ministrowie, były tylko spekulacjami. Teraz jednak potwierdził je rzecznik rządu w Berlinie.
Europejskie media mówią o bojkocie współorganizowanych przez Kijów Mistrzostw Europy, a kolejni prezydenci informują, że nie wezmą udziału w szczycie państw Europy Środkowej i Wschodniej, który ma się odbyć w Jałcie 11 i 12 maja. Dotychczas o swojej nieobecności powiadomili prezydenci Austrii, Czech, Niemiec, Słowenii i Włoch. Prawdopodobnie nieobecny w Jałcie będzie również prezydent Estonii.
Apel MSZ
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych apeluje do europejskich polityków, by nie bojkotowali Euro 2012. Rzecznik resortu Marcin Bosacki tłumaczy, że nie powinno się łączyć wydarzenia sportowego ze sprawą Julii Tymoszenko. Przypomina jednocześnie, że Polska wielokrotnie domagała się przestrzegania praw człowieka od władz Ukrainy.
O bojkot ukraińskiej części mistrzostw apelują między innymi były premier Włoch Silvio Berlusconi i niemiecki minister środowiska Norbert Roettgen, a komisarz Unii Europejskiej Viviane Reding nie wybiera się na mecz otwarcia, który zostanie rozegrany w Warszawie. W liście do szefa UEFA Michela Platiniego napisała o "dramatycznej sytuacji na Ukrainie, jeśli chodzi o przestrzeganie praw człowieka".
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
aj