Żałuję, że na koncerty nie mogę wozić fortepianu– przyznaje Pinnawela (Paulina Przybysz). Artystka, na której najnowszej płycie można usłyszeć wiele żywych instrumentów przyznaje, że nie zamierza zastąpić ich elektronicznymi odpowiednikami.
– Przeszłam edukację muzyczną i dlatego znam i umiem docenić ich wartość – podkreśla.
Gość Czwórki zdradza, że na krążku "Renesoul" można usłyszeć m. in. kwartet smyczkowy, tubę, fortepian, harfę, bębny i trąbkę. I choć można by powiedzieć, że tych instrumentów jest bardzo dużo, to dla Pinnaweli to wciąż za mało.
– Chciałabym mieć do swojej dyspozycji całą orkiestrę, ale z wielu względów musiałam ograniczyć moje zapędy do minimum – ubolewa.
Okazuje się, że Paulina Przybysz nie tylko komponuje i śpiewa, ale także rysuje. W środku płyty można znaleźć rysunki zrobione przez artystkę, które powstały w trakcie prac nad nagrywaniem płyty.
– Pewne osoby zaproponowały mi bym zilustrowała swoją płytę, a że zawsze lubiłam rysować laleczki, to przystałam na tę propozycję – wspomina.
Pinnawela zaznacza jednak, że pudełko, w którym zapakowana jest płyta, zaprojektowane zostało przez grafików i – jak tłumaczy – cały sztab ludzi od kartonów.
Najnowsza płyta Pinnaweli "Renesoul" jest w zasięgu ręki!
Słuchajcie Czwórki i oglądajcie nas na wizji. Album będzie można wygrać m.in. w audycjach "Czwarty wymiar", "Stacja kultura", "Na cztery ręce", "Pod lupą" i "W cztery oczy".
Zachęcamy Was również do zajrzenia do galerii zdjęć z występu artystki w "Ministerstwie Dźwięku" oraz do obejrzenia jej koncertu, które znajdziecie w ramce z prawej strony.
ap/KaW