Na konkurs "Między zdjęciem a filmem", nad którym Czwórka objęła patronat, należy wysłać od 3 do 5 zdjęć, układających się w jedną całość, opowiadających historię. Do wyboru są cztery kategorie: pierwsza to "Portret uczuć", druga to "Zmiany", trzecia – "Wzloty i upadki", a czwarta – "Smaki życia". Wolański nie chce "gdybać" i sugerować konkursowiczom, jak powinny wyglądać takie zdjęcia, ani co on sam by na nich umieścił. – Nie chcę opowiadać o zdjęciach, które mógłbym zrobić – mówi fotograf. – Trzeba mieć troszkę wyobraźni i wizji i tego "czegoś", co się ma albo nie ma, by przełożyć uczucia na fotografię.
Wolański przyznaje jednak, że jemu "najbliższy jest portret". – Ja bym się starał zahaczyć w emocjach – przyznaje artysta. Zdjęcia można nadsyłać do 10 sierpnia 2011.
Czy lepiej wybrać temat, a potem wyjść z domu i szukać kadrów, które by go zobrazowały, czy może należy po prostu zrobić kilka zdjęć a potem wybrać te najbardziej odpowiednie? Obie szkoły są właściwe. – Ciężko wyjść "w miasto" z nastawieniem, że akurat trafi się sytuacja, która będzie pasować do kategorii, na której nam zależy – przekonuje fotograf. – Myślę, że po prostu trzeba być otwartym.
Wolański będzie także zasiadał w jury konkursu. – Oceniając nie chciałbym nikogo urazić. Niespecjalnie zastanawiam się nad tym, dlaczego coś mi się podoba, albo nie. – tłumaczy fotograf. – W pracy i w życiu kieruje się instynktem. Czasem, gdy pytają mnie o opinię odpowiadam, czy mam być miły, czy szczery. Różnica jest niewielka, a wolę być szczery. To już od osób, które odbiorą krytykę zależy, jak ją później wykorzystają.
Wolański przyznaje, że krytyka bywa budująca. – Gdy mówi się ludziom, że coś jest nie tak, to reakcje są dwie: jedni się obrażają, a drudzy zaczynają nad tym pracować – mówi Wolański. – I ta druga reakcja to klucz do sukcesu.
Więcej o konkursie dowiesz się z rozmowy w audycji "Czwarty wymiar" w Czwórce.
(kd)