Opis |
Arek przyznaje, że uwielbia trekking, zanim wyruszył pieszo z Panamy chodzenie było dla niego ważną częścią życia. Od zawsze lubił piesze wycieczki, dużo chodził po górach, starał się utrzymywać kondycję. Inaczej, niż Ola, która przyznaje, że jej ostatnie lata przed wyparawą przez obie Ameryki były wybitnie asportowe. Na co dzień pracuje przed komputerem, w pewnym momencie postanowiła się od niego oderwać i ruszyć w drogę. - Każdy krok, był dla mnie przygotowaniem - mówiła.
Najcięższe, jak wspominali, były pierwsze tygodnie. - Na początku wędrowaliśmy w upale, później weszliśmy w góry, jednego dnia na 2-3 tysiące metrów. Bywało ciężko, ale myślę, że w pewnym stopniu na pewno poniosła mnie miłość - dodawała Ola.
Bo jest to po części wędrowne love story. Jak to wszystko się zaczęło? Para poznała się w trakcie wędrówki. - Kiedy przekraczałem granicę Panamy z Meksykiem napisał do mnie nasz wspólny znajomy, który powiedział, że skoro już tu jestem, to koniecznie muszę poznać Olę, która mieszka w San Cristobal de las Casas. W ogóle nie planowałem wchodzić do tego miasteczka, ostatecznie postanowiłem, że spędzę w nim trzy dni, zostałem na trzy miesiące - opowiadał Arek.
Jak wyglądała piesza przeprawa przez granice obu Ameryk? Która część wyprawy była najbardziej wymagająca? O tym w rozmowie z gośćmi Czwórki.
***
Tytuł audycji: 4 bieg
Data emisji: 15.03.2020
Godzina emisji: 16.05
ac
|