Zaczęło się od konkursu na komiks powstańczy pod hasłem "Morowe panny". Były to historie kobiet, żyjących w czasach Powstania Warszawskiego. Fantastyczne historie. – To nas tknęło. Stwierdziliśmy, że warto podchwycić pomysł, także muzycznie – opowiada Dorota Serwa z Muzeum Powstania Warszawskiego. – Koncert "Morowe panny" nie jest zaprogramowany wyłącznie na opowieści powstańcze. Historia jest w tle.
Do udziału w projekcie zaproszono kobiety "aktywne i twórcze". Głosów "Morowym Pannom" użyczyły Jadwiga Basińska, Ania Brachaczek, Lilu, Marika, Mona oraz duet Paresłów. Jak podkreśla Serwa, jest podobieństwo między wokalistkami, a dziewczynami, które decydowały się uczestniczyć i pomagać w Powstaniu. – Zaczęliśmy od hip-hopu, ale projekt na tyle fajnie nam się rozrósł, że jest spore zróżnicowanie stylistyczne – mówi Serwa. – Są teksty hip-hopowe, ale także rock.
Muzyka w większości jest zupełnie nowa. W większości przygotował ją Darek "Maleo" Malejonek. Na rockowo śpiewa na przykład Anna Brachaczek, wokalistka m. in. grupy Biff. – Pochodzę ze Śląska i nikt w mojej rodzinie nie brał udziału w Powstaniu Warszawskim – opowiada Brachaczek. – Było mi o tyle trudno, że te historie znałam właściwie głównie ze szkoły. Potem dostałam zestaw świetnych filmów dokumentalnych. To były fascynujące historie.
Brachaczek jednak zecydowała się śpiewać historię – jak sama mówi – "uniwersalną", czyli o miłości. – Ale jest tam wątek rozstania i śmierci oczywiście – podkreśla wokalistka.
Dalekosiężne plany także już są. Po serii koncertów będzie czas na nagrywanie płyty. Do studia zespół "Morowych panien" planuje wejść w przyszłym roku. – Chcemy się z tym repertuarem trochę ograć, by dziewczyny okrzepły i żeby publiczność oswoiła się z tym tytułem – mówi Serwa. – Zmierzamy do tego, by powstało coś w rodzaju mody na bycie morową panną.
Wbrew nazwie, jednoznacznie kojarzącej się z fragmentem piosenki pt. "Pałacyk Michla", "Morowe panny" to nie są stare piosenki powstańcze w nowych aranżacjach. – Wokalistkom zostawiliśmy wolną rękę – tłumaczy Serwa. – Oczywiście, że wysyłaliśmy im inspiratory w postaci wywiadów, filmów i komiksów, ale bez "zaprogramowania", że efektem ostatecznym musi być dokładnie opowiedziana historia Powstania Warszawskiego.
Organizatorzy mają też nadzieję, że do projektu dołączą też kolejne wokalistki, bo – jak podkreśla Serwa – "część już zgłosiła swój akces".
(kd)