Pozostałe nagrody film "Róża" dostał w kategoriach: najlepszy reżyser, dźwięk, scenariusz, główna rola kobieca, drugoplanowa rola męska i nagrodę publiczności. Wojciech Smarzowski cieszył się z uznania Polskiej Akademii Filmowej, ale podkreślał też wysoki poziom konkurencji.
– Nigdy nie zakładam sobie, że robię dobry film. Po prostu robię go ze wszystkich sił, a potem tę pracę oceniają widzowie, krytycy albo, tak jak tutaj, Akademia. To jest fajne uczucie że nasz film wygrał, natomiast nie rozpatruję tego jako konkursu "Róża" przeciwko "W ciemności". Film Agnieszki Holland jest świetny, podobnie jak wiele innych filmów w minionym roku - mówił reżyser.
Mimo, że nie udało się zdobyć statuetki za najlepszy film Agnieszka Holland cieszyła się z obecności na gali. - Okazje takie jak ta służą żeby zintegrować środowisko, żeby środowisko poczuło, że ma coś do powiedzenia o sobie samym. A drugi cel to zachęcenie widzów żeby chodzili na polskie filmy. Moim zdaniem z polskim kinem jest coraz lepiej, bo i te filmy przedostają się do świata i zdobywają tam jakieś uznanie.
Za film "W ciemności" nagrodę za główną rolę męską dostał Robert Więckiewicz. Pozostałymi nominowanymi byli Marcin Dorociński ("Róża") i Jakub Gierszał ("Sala samobójców).
– Tego typu gale rządzą się pewnymi prawami. To jest wypadkowa gustów kilkuset członków Akademii. To nie znaczy, że Marcin Dorociński albo Jakub Gierszał zagrali złe role, a ja fantastyczną. Nie, wszystkie te role były moim zdaniem fantastyczne. To jest bardzo trudno wybór, bo z tych trzech fimów tylko jeden mógł dostać nagrodę - podkreślał Więckiewicz.
Więcej o gali Polskich Nagród Filmowych i pozostałych wyróżnionych posłuchaj w materiale reporterskim Kasi Węsierskiej.
pg