Scenarzysta: piekielnie frustrujący zawód

Ostatnia aktualizacja: 12.02.2012 11:05
Została scenarzystką, ponieważ woli pisać niż mówić. Ostatnio zajmuje się scenariuszem do serialu "Życie nad rozlewiskiem". – Pisze się od serca, ogląda od zewnątrz – mówiła w Czwórce Małgorzata Sobieszczańska.
Audio

Pisanie scenariusza składa się z kilku etapów. Zaczynamy od story line, w którym zapisujemy pierwsze ogólne pomysły, np. umiera główny bohater. Kolejny etap to treatment, tutaj rozszerzamy opisy pomysłów z pierwszego etapu. - W tym momencie wymyślamy, jak zginie bohater, ale nie podajemy dokładnych szczegółów przebiegu sytuacji – mówi Małgorzata Sobieszczańska.

 Następnie pojawia się tzw. drabinka. Ten etap to rozwinięcie kolejnych scen zapisanych w treatmencie. Podajemy wszystkie szczegóły odnośnie sceny, zarówno od strony technicznej (ustawienie kamer), jak i senariusza (bohater X rozmawia z bohaterem Y o morderstwie).

Scenariusz tworzy cały zespół ludzi, bo – jak wiadomo – im więcej osób, tym więcej pomysłów. – Przy serialach tak jest, że jedna osoba nie dałaby rady stworzyć scenariusza – zapewnia Sobieszczańska, gość "Poranka". – Pada kilkanaście albo kilkadziesiąt pomysłów, z których wybiera się jeden.

Małgorzata Sobieszczańska jest scenarzystką od ponad dziesięciu lat. Napisała scenariusze do "Domu nad rozlewiskiem", "Egzaminu z życia", czy emitowanego w programie 2 Telewizji Polskiej serialu "Tancerze".

Zapraszamy do odsłuchania całej rozmowy z Małgorzatą Sobieszczańską.

Zobacz więcej na temat: POLSKA
Czytaj także

Scenarzyści na start!

Ostatnia aktualizacja: 10.01.2012 14:45
- Szukamy osób, które chowają filmowe scenariusze w zakamarkach przysłowiowej szuflady – mówiła w Czwórce Iwona Kamińska Gosk, dyrektorka konkursu Script Pro.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Polskie sequele to zwykle "skok na kasę"

Ostatnia aktualizacja: 01.02.2012 20:00
Sprawdziliśmy, co polskim filmowcom udało się, a co nie, jeśli chodzi o kontynuacje filmowe.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Serial internetowy. Hit czy kit?

Ostatnia aktualizacja: 08.02.2012 15:01
Offowe i undergroundowe seriale radzą sobie w sieci bardzo dobrze. Ich twórcy przekonują, że mogą dostarczyć widzom wrażeń, których nigdy nie da tradycyjna telewizja.
rozwiń zwiń