Wszystko po to, by lepiej im się spało. Podczas hibernacji, wszystkie funkcje życiowe ulegają bowiem spowolnieniu. - Serce bije bardzo wolno, spada puls, metabolizm jest na najwolniejszych obrotach - wymienia Agata Borucka z warszawskiego zoo. - Temperatura ciała susła podczas zimowego snu spada do 2 stopni Celsjusza.
Zanim zapadną w sen zimowy, Susły - podobnie jak większość zwierząt, prowadzących podobny tryb życia - gromadzą mnóstwo tłuszczu. - Ten system sprawdza się także wśród nietoperzy, żółwi, jaszczurek i oczywiście niedźwiedzi – tłumaczy Borucka.
Susły jednak są tak leniwe, że nawet po obudzeniu z zimowego letargu pozostają aktywne nie dłużej niż 6 godzin dziennie. Dlatego, oprócz przyrostu tkanki tłuszczowej, zwierzęta te musiały wymyślić coś jeszcze, by móc spokojnie przesypiać większość życia. - Chodzi o zwiększenie masy mięśniowej. Przed snem wzrasta ona o około 25 procent - tłumaczy Borucka. - Sama tkanka tłuszczowa nie zapewniłaby bowiem dostaw odpowiedniej ilości glukozy do mózgu i serca.
Nie chodzi tu jednak o "wyciskanie", czy "rwanie ciężarów". - Susły lepiej gospodarują tym, co przyswajają - mówi Borucka. - Ma to związek z poziomem hormonów, m. in. testosteronu, które odpowiedzialne są za masę mięśni.
Więcej na temat przygotowań susłów do zimowego snu dowiesz się, słuchając całej rozmowy z audycji "W cztery oczy".
(kd)