Już w piątek, niepopularnego wśród kibiców Grzegorza Lato, na stanowisku prezesa PZPN, zastąpi ktoś z piątki kandydatów: Zbigniew Boniek, Roman Kosecki, Zbigniew Kręcina, Stefan Antkowiak, Edward Potok. Decydujący dla losu wyborów okaże się czwartek. To wtedy spotka się ze sobą stary zarząd związku, a nowi kandydaci będą przekonywać do siebie delegatów. – Te rozmowy odbywają się prywatnie, w hotelowych pokojach i tam się poleje alkohol, tam się wszyscy ze wszystkimi będą dogadywali – zdradzał szczegóły Stefan Szczepłek, dziennikarz sportowy.
W środowisku piłkarskim największą popularnością cieszy się Zbigniew Boniek, z którym dziennikarze wiążą największe nadzieje na ocieplenie wizerunku wyszydzanego związku. – To człowiek obyty, poruszający się w świecie piłki nożnej, przyjaciel Platiniego – zwracał uwagę Cezary Kowalski z Polsat Sport.
Dziennikarz Orange Sport, Tomasz Włodarczyk zwracał uwagę, że Boniek był już wiceprezesem, za kadencji Michała Listkiewicza i wypadł w tej roli umiarkowanie dobrze: - Zrobił dużo dobrych rzeczy jak np. załatwienie Ekstraklasie kontraktu stulecia, ale też działacze mówią, że wiele rzeczy zaniedbał – zauważał.
Czarnym koniem wyborów może być Edward Potok, cieszący się poparciem niektórych polityków Platformy Obywatelskiej. Niezależnie jednak od tego kto wygra, zdaniem gości Krzysztofa Grzybowskiego, na gruntowne zmiany w PZPN nie ma co liczyć. Więcej na ten temat w nagraniu audycji.
bch