Tytułem piątego studyjnego albumu amerykańska grupa Garbage nawiązała do swojej sytuacji na rynku muzyczny. W latach 90. zespół z charyzmatyczną wokalistką Shirley Manson w składzie otarł się o światowe list przebojów, lansując takie hity, jak "Stupid girl", "The Trick Is To Keep Breathing", czy "Only Happy When It Rains". Mimo tych sukcesów grupie nigdy nie udało się uzyskać popularności na miarę oczekiwań. Dlatego też w 2005 roku muzycy Garbage zawiesili działalność.
- Nasz problem jako zespołu polegał na tym, że próbowaliśmy dopasować się do mainstreamu. W końcu uświadomiliśmy sobie, że nigdy tam nie będziemy. I w porządku - mówi dziś gitarzysta zespołu Steve Marks . - Teraz chcemy robić to, co sprawia nam radość, a jeśli spodoba się innym, to mogą przyjść na koncerty lub posłuchać płyty - dopowiada.
Pozbawieni obciążeń muzycy Garbage powracają z nowym albumem, odwołującym się do niezwykle dziś popularnej mieszanki rockowych brzmień gitarowych z dyskotekową sekcją rytmiczną. Grająca tak w latach 90. grupa mocno przyczyniła się do popularyzacji odważnego wówczas mariażu.
- My tego nie wymyśliliśmy, co najwyżej spopularyzowaliśmy. W latach 90. istniało wiele zespołów industrialnych, które korzystały z podobnych patentów jak Ministry, jednak nie przedarły się do komercyjnego radia. Byli też wykonawcy z wytwórni Wax Trax z Chicago, którzy znakomicie łączyli taneczne bity z rockowymi gitarami - wspomina Marker.
Zadziorno tanecznego stylu Garbage będzie można posmakować podczas tegorocznego Warsaw Orange Festival, który odbędzie się w dniach 9-10 czerwca. Więcej na temat aktualnej sytuacji w zespole dowiesz się, słuchając nagrania audycji.
VIDEO
bch