Tomasz Lipiński: obecnie gram dużo więcej dźwięków

Końcówka sierpnia w Lublinie upłynie pod znakiem festiwalu "Solo Życia". Spotkają się na nim młodzi wirtuozi gitary, którzy będą szukać swojej szansy, by zaistnieć na muzycznej scenie. Nie zabranie jednak gwiazd, choćby gościa Czwórki, Tomasza Lipińskiego.

Tomek Lipiński podczas koncertu Brygady Kryzys, który odbył się w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Agnieszki Osieckiej 21.11.2012

Foto: Andrzej Jarocki/PR

Konkurs "Solo Życia" przeznaczony jest dla muzyków do trzydziestego roku życia. Po przesłuchaniu wszystkich nadesłanych solówek komisja wybrała kilku wykonawców, których poznamy w finale, w dniu 31 sierpnia.
Na festiwalu występuje też wiele gwiazd; w ostatnich latach zagrali m.in. Kasia Kowalska, Krzysztof Ścierański, Dżem, TSA, Zbigniew Hołdys i wielu innych. W tym roku pojawią się m.in. Stanisław Sojka i Tilt & Vienio. Wstęp na festiwal jest wolny.
- Jest to festiwal gitarowy, oparty na popisach instrumentalnych - charakteryzował wydarzenie gość "DJ Pasma”, Tomasz Lipiński. Mówił, że są na nim promowani utalentowani, młodzi muzycy z całej Europy, którym umożliwia się debiut sceniczny. Finałem imprezy będzie koncert gwiazd oraz jam session. Zwycięzca konkursu otrzyma cenne nagrody ufundowane przez największe firmy muzyczne w Polsce, wystąpi ze swoim recitalem w następnej edycji "Solo Życia", będzie grał jako jedna z gwiazd na innych festiwalach.
Zastanawiające jest, co Tomasz Lipiński, występujący raczej jako gitarzysta rytmiczny niż solowy, robi na tym festiwalu? - Obecnie gram dużo więcej dźwięków… rzeczywiście przez wiele lat używałem gitary głównie do akompaniamentu rytmicznego, ale w ostatnim czasie rozszerzam jej użycie - tłumaczył artysta. Skąd ta zmiana? Okazuje się, że był to proces naturalny - po prosty przestało mu wystarczać to, co "robił dotychczas z gitarą”.
- Nigdy nie byłem fanem i zwolennikiem popisów, typu przysłowiowa "mgła na gryfie”. Natomiast po latach doszedłem do wniosku, że nie ma się czego wstydzić; w końcu gitara jest tak pięknym, zacnym instrumentem i pozwala na tyle różnych sposobów wypowiedzi - podkreślał Lipiński. Zarazem gość "DJ Pasmo”, przyznał, że bliscy jego pojmowaniu muzyki są wciąż "artyści niezwykle oszczędni i wyważeni w dźwiękach”. – Staram się iść w tę stronę – zwierzał się.
- Chociaż główną ideą festiwalu jest wspieranie nieznanych, acz zdolnych instrumentalistów, to jego dodatkowym celem jest propagowanie wśród artystów styla życia wolnego od uzależnień - mówił Lipiński. - Na festiwalu występują muzycy już znani. 30 sierpnia gram z Tiltem i z gościnnym udziałem Vienia, mojego przyjaciela, rapera z Molesty. Drugim znanym artystą jest Stanisław Soyka - dodał.
Organizatorzy zapowiadają też jam session. Czy to znaczy, że dołączą do Tiltu na wspólnym graniu? Tomasz Lipiński mówi, że raczej nie, że improwizowane koncerty będą miały miejsce w okolicznych klubach.

Muzyk zwracał uwagę, iż na koncercie zagra z dwoma jazzowymi artystami: Wojtkiem Konikiewiczem i Alkiem Koreckim, co jest dla niego dodatkowym powodem do pojamowania. - Są oni zaprawionymi w boju rycerzami - żartował.

pp