Niedawno wykryto między innymi wady w wykonaniu schodów prowadzących na stadion.
Rzecznik Narodowego Centrum Sportu Daria Kulińska przyznaje, że nie wiadomo na razie jak wpłynie to na termin oddania obiektu.
Dzisiejszy "Dziennik" pisze o tym, że na stadionie błędnie została zaprojektowana instalacja elektryczna.
Jest jeszcze jednak szansa na to, że Narodowe Centrum Sportu ułoży się z generalnym wykonawcą. W tej sprawie przygotowywany jest już aneks do umowy, w którym zapisane zostaną nowe terminy wykonania części prac.
Narodowe Centrum Sportu nie potrzebuje na przykład na razie murawy, ponieważ będzie ona używana dopiero we wrześniu podczas meczu Polska-Niemcy. Daria Kulińska przypomina, że wcześniej odbędą się zawody motocrossowe i koncert.
Jak nieoficjalnie dowiedziało się Polskie Radio cierpliwość Narodowego Centrum Sportu wobec wykonawcy szybko wyczerpuje się. Jeśli w najbliższym czasie nie dojdzie do porozumienia, po przekroczeniu terminu 30 czerwca, zgodnie z umową będą nakładane wielomilionowe kary.
Poseł PSL Janusz Piechociński uważa jednak, że należy wstrzymać się z pesymistycznymi prognozami, co do tempa budowy Stadionu Narodowego.
Gość "Sygnałów Dnia" odniósł się do artykułu "Dziennika Gazety Prawnej". Według gazety, stadion nie zostanie oddany w terminie, a opóźnienie może sięgnąć 10 miesięcy. Przyczyną są błędy w projektach instalacji elektrycznych.
Janusz Piechociński podkreślił, że przy tak wielkich inwestycjach może dochodzić do nieprzewidzianych okoliczności. Przypomniał, że inwestor zapewnia, iż nie ma w budowie Stadionu Narodowego żadnego poślizgu.
Gazeta pisze, że według renomowanej firmy audytorskiej EC Harris, stadion będzie gotowy dopiero na przełomie lutego i marca przyszłego roku. Między inwestorem, którym jest Narodowe Centrum Sportu, a wykonawcą (konsorcjum Alpine Bau, PBG i Hydrobudowa) trwa ostry spór, kto jest winny opóźnienia. Stawką są gigantyczne kary, a z drugiej strony kariery szefostwa NCS. Pracownicy budowy mówią "Dziennikowi Gazecie Prawnej", że projektant pomylił się z oszacowaniem poboru mocy o tyle, ile potrzebuje kilka nowoczesnych biurowców. Projekt nie uwzględniał również zasilania do 6 serwerowni. W sumie nie ujęto w nim kilku tysięcy otworów, przez które miały przechodzić kable.
IAR/ab