Diagnostyka chorób skóry za pomocą aplikacji. Jak działa taki program?

Ostatnia aktualizacja: 07.07.2021 22:10
Z zapowiedzi wynika, że powstaje inteligentny program, który będzie w stanie wykryć najdrobniejsze zmiany chorobowe naszej skóry - od trądziku do czerniaka.
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjneFoto: shutterstock/Inside Creative House

Aż 10 mld rocznie pytań wpisywanych w przeglądarkę Google dotyczy chorób skóry, włosów i paznokci. W związku z tym technologiczny gigant postanowił stworzyć oparte na sztucznej inteligencji narzędzie do rozpoznawania chorób skóry. Podczas ostatniej konferencji ogłoszono, że aplikacja Derm Assist ma trafić na rynek europejski jeszcze w tym roku. Jak zapowiada Google, taki asystent dermatologiczny będzie w stanie zdiagnozować 288 różnych chorób skóry, paznokci i włosów. A wszystko to na podstawie kilku zdjęć i krótkiej ankiety.


Posłuchaj
04:28 Czwórka/TOP - choroby skóry 07.07.2021.mp3 W audycji mówimy o powstającej aplikacji do diagnostyki chorób skóry (TOP/Czwórka)

 

- Żeby uzyskać diagnozę, trzeba wysłać przynajmniej trzy zdjęcia ze zmianami, które u siebie zauważyliśmy. Następnie algorytm zajmuje się analizą tych zmian, porównuje je z innymi, które ma w bazie danych - wyjaśnia Aleksander Kowal z serwisu chip.pl. - Żeby zakończyć diagnozę, trzeba odpowiedzieć na kilka pytań, na przykład czy towarzyszą nam inne objawy. Jeśli uda się rozpoznać dolegliwość to algorytm zaprezentuje nam też odpowiedzi na kilka najważniejszych pytań, które najczęściej zadają użytkownicy w odniesieniu do tego problemu. Te odpowiedzi mają być konsultowane z dermatologiem.

Na sam koniec aplikacja ma również wyświetlać zdjęcia innych użytkowników, u których zdiagnozowano podobne schorzenia, tak żeby każdy na własne oczy mógł je porównać ze swoimi zmianami. Twórcy aplikacji podkreślają, że powstała ona we współpracy z lekarzami. Materiały badawcze zebrano z 17 różnych klinik, które udostępniły firmie Google 65 tys. zdjęć. Jednocześnie zaznaczają, że Derm Assist nie może być substytutem porady lekarskiej.


czerniak1200x660.jpg
ABCDE - na drodze profilaktyki czerniaka

Posłuchaj także:


- Sam pomysł zdaje się ciekawy, na pewno pomoże pacjentom zaspokoić chęć szybkiej, wstępnej oczywiście diagnozy dermatologicznej - ocenia dr Anna Waśkiel, lekarz z klinki "Projekt skóra". - Natomiast nie może to zastąpić wizyt w gabinecie dermatologicznym. Choćby dlatego, że ocenianie zmian skórnych na podstawie zdjęcia jest bardzo trudne, o czym przekonali się lekarze w trakcie pandemii. Dodatkowo wiele chorób dermatologicznych może wyglądać u każdego pacjenta inaczej.

Poza tym istnieje ryzyko, że taka diagnoza aplikacji może być nietrafiona. - Pacjent z chorobą poważną otrzyma rozpoznanie łagodnej choroby dermatologicznej - zostanie uspokojony, nie zgłosi się do gabinetu i wtedy mamy opóźnienie procesu diagnostycznego chorób niepokojących - tłumaczy rozmówczyni Martyny Ogonek. - Także jeśli państwo otrzymacie w aplikacji rozpoznanie, że jest to tylko znamię, a nie czerniak czy nowotwór skóry, i tak warto zgłosić się do dermatologa, który wykona odpowiednie badania dodatkowe i te rozpoznania zweryfikuje.

Google deklaruje, że aplikacja precyzyjnie rozpoznaje choroby, a jej diagnozy zgadzają się z tymi, które wystawiali lekarze. Testy wykazały, że w niektórych przypadkach algorytm sztucznej inteligencji przedstawił nawet dokładniejszy wynik od tego, który wykazywała tradycyjna diagnostyka.


*** 

Tytuł audycji: TOP - Trochę Optymizmu Popołudniem

Prowadzi: Jan Olejniczak

Materiał przygotowała: Martyna Ogonek 

Data emisji: 07.07.2021

Godzina emisji: 18.13

aw

Czytaj także

Paszport covidowy już dostępny w aplikacji mObywatel

Ostatnia aktualizacja: 01.07.2021 09:20
Dokument, który potwierdza fakt zaszczepienia się przeciwko COVID-19, jest już dostępny dla Polaków. Można go pobrać m.in. z aplikacji mObywatel.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Czy wariant Delta pokrzyżuje plany urlopowe Europejczyków?

Ostatnia aktualizacja: 01.07.2021 12:30
Zorganizowanie wakacji w tym roku to nie lada wyzwanie. W związku z pojawieniem się nowego wariantu koronawirusa, Delta, poszczególne państwa zmieniają zasady ruchu turystycznego. 
rozwiń zwiń