Odnowiona cyfrowo i skrócona o 2 godziny wersja słynnego "Potopu" została zaprezentowana na otwarcie 39. Festiwalu Filmowego w Gdyni. W projekcji, obok reżysera Jerzego Hofmana, wziął udział m.in. Daniel Olbrychski, odtwórca roli Andrzeja Kmicica. Niegdyś ta decyzja obsadowa wywołała wiele kontrowersji, gdyż aktor zagrał Azję Tuhajbejowicza w pierwszej części filmowej "Trylogii" - "Panu Wołodyjowskim" (1969).
Kultura w radiowej Jedynce >>>
- W pewnym momencie protesty stały się tak powszechne i dokuczliwe, że chciałem nawet zrezygnować. Prasa napuściła na mnie właściwie całą Polskę - wspominał Daniel Olbrychski.
Tymczasem Jerzy Hoffman wybrał go do roli Kmicica jeszcze przed nakręceniem "Pana Wołodyjowskiego". - Gdy podzieliłem się z nim swoimi wątpliwościami, że ludzie będą mnie przecież kojarzyć już wtedy z Azją, odparł, że na potrzeby tej roli chlapnie mnie na czarno i nikt mnie nie pozna - wspominał gość Jedynki.
Mimo tej charakteryzacji opinia publiczna długo nie mogła się pogodzić, że Azję Tuhajbejowicza i Andrzeja Kmicica zagra ta sama osoba. Jednym z tych, którzy zachęcali Daniela Olbrychskiego do podjęcia wyzwania, był słynny amerykański aktor Kirk Douglas.
Kultura w Polskim Radiu w serwisie You Tube >>>
- Chciałem już zrezygnować i zagrać w filmie, którego producentem był Kirk. Gdy powiedziałem mu, że rodacy nie chcą mnie w "Potopie" odparł, że zawód aktora musi być w Polsce czymś bardzo ważnym, skoro z powodu filmu toczy się ogólnonarodowa debata. Dodał, że jeśli ja i reżyser uważamy, że powinienem w nim zagrać, to żebym to zrobił i rzucił publiczność na kolana. Trzy lata później spotkaliśmy się w Hollywood, bo "Potop" był nominowany do Oscara - opowiadał Daniel Olbrychski.
Dlaczego aktor nie skorzystał kiedyś z zaproszenia do Hollywood i w jakim nowym filmie będzie go można wkrótce zobaczyć, dowiesz się z nagrania audycji.
Rozmawiała Joanna Sławińska.
pg/mc