"Diablo Immortal". To solidna gra, ale...

Ostatnia aktualizacja: 09.06.2022 10:32
Nie ma już mowy o niesmacznym żarcie, prologu do "Diablo IV" oraz spekulacji odnośnie do platform. Mimo opublikowanych liczb, nie ma też mowy o wizerunkowym triumfie Blizzarda. "Diablo: Immortal" w końcu zadebiutowało na komputerach osobistych oraz smartfonach w formie free to play, ale to pyrrusowe zwycięstwo deweloperów.
Diablo: Immortal
Diablo: ImmortalFoto: Shutterstock.com

Zacznijmy od tego, że z marką "Diablo" związany jestem od drugiej części. Nie jestem w stanie zliczyć  liczby godzin spędzonych ze znajomymi na serwerach. Na część trzecią czekałem z niecierpliwością, a po premierze wmawiałem sobie, że to naprawdę dobre, nowe "Diablo". Owszem, ze znajomymi klikało się w to dość przyjemnie, ale w pojedynkę raczej nie ciągnęło mnie do regularnego odwiedzania świata Sanktuarium. Kiedy pierwszy raz usłyszałem o "Diablo: Immortal” , najpierw postanowiłem przejść się po pokoju, aby "rozchodzić" nerwy. Nie mogłem uwierzyć w to, że Blizzard stawia na urządzenia mobilne, ale wytłumaczyłem to sobie panującymi trendami i zmieniającą się polityką firmy. W końcu "Diablo: Immortal" zagościło na moim smartfonie oraz pececie. I bawię się... zaskakująco dobrze.

Nawet nie wiem kiedy uciekło mi kilkanaście godzin na przedzieraniu się Monkiem przez hordy potworów. Gra stała się jeszcze bardziej dynamiczna, a walka sprawia taką samą frajdę jak kilkanaście lat temu. Używanie skilli nieco przypomina tworzenie tzw. combosów (zwłaszcza grając na padzie), z przeciwników i skrzyń wypada tona skarbów, a bossowie są ogromni i odrażający. Miło, że Blizzard wyciągnął wnioski i chociaż "Diablo: Immortal" mocno przypomina stylistycznie "Diablo III", jest jednak mroczniej, brudniej i widać, że odarte z kolorów lokacje nie są dla nas przyjazne. Tak oto minęło mi kilkadziesiąt godzin, a to oczywiście nie koniec. Co zatem z nowym "Diabłem" jest nie tak?

Niestety, jak każda gra mobilna, "Diablo: Immortal" przepełnione jest mikrotransakcjami i te są INWAZYJNE dla rozgrywki. Chodzi o to, że jeżeli chcecie wymiatać w rankingu, PVP lub posiadać perfekcyjny ekwipunek, musicie zainwestować w grę realną gotówkę. I to niemałą. Gracze podali przykład, że na uzbieranie całego kompletu dla postaci trzeba zainwestować… PONAD 100 TYS. DOLARÓW! Nigdy czegoś takiego wcześniej nie widziałem. Po osiągnięciu 30 poziomu nasz progres drastycznie słabnie. Chcesz potrzebnych składników oraz większej ilości doświadczenia? Kup "Karnet Bojowy"! Potrzebujesz klejnotów? Zapraszamy do naszego sklepu! Kup to, kup tamto! Nie zrozumcie mnie źle - liczyłem się z mikrotransakcjami i nie mam nic przeciwko nim, jeśli gra wychodzi w formie free to play, ale jeśli nie wpływają one drastycznie na rozgrywkę i nie wymuszają tego na mnie w tak agresywny sposób! I tak oto przy średniej ocen serwisów o grach wynoszącej 75/100, gracze zmasakrowali "Diablo: Immortal" średnią 0,8/10. Dziwicie im się? Ja nie.

Źr. IGN/Diablo Immortal trailer

Blizzard ma o czym myśleć. Tak jak wspomniałem, w "Diablo: Immortal" gra się zaskakująco przyjemnie. Wszystko jest kwestią podejścia oraz odpowiedzenia sobie na pytanie: czego tak naprawdę od tej gry oczekuję? Czy rzeczywiście zależy mi na byciu numer jeden na świecie, czy wystarczy dobra zabawa - do czego przecież gry służą.

STREFA GAMINGU: e-sport w Czwórce >>>

W najbliższym wydaniu "Strefy Gamingu" w Czwórce (12.06, godz. 12:05) rozkładamy dla Was nowe "Diablo" na czynniki pierwsze, a ostateczna decyzja, jak zawsze, należy do Was.

***

Łukasz "JeffreJ" Chmiel 

Czytaj także

Steam z kolejnym rekordem. Te liczby imponują

Ostatnia aktualizacja: 25.01.2022 17:42
Nie od dziś wiadomo, że Steam jest niekwestionowanym monopolistą w świecie cyfrowej dystrybucji stworzonej przez Valve. Platforma, która zadebiutowała w 2003 roku może pochwalić się kolejnym rekordem, który trudno będzie pobić.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Inwestorzy uderzają Blizzard. Bobby Kotick pod ostrzałem

Ostatnia aktualizacja: 30.05.2022 11:40
Nie od dziś wiadomo, że Blizzard, który dawniej kochali gracze - już nie istnieje. Zmieniająca się polityka firmy oraz liczne konflikty doprowadziły do strajku pracowników, pozwów sądowych, a na światło dzienne wyszły wewnętrzne problemy "Zamieci", przez co finalnie została ona wykupiona przez Microsoft, który zapowiada czystki.
rozwiń zwiń