Od dawna wiemy, że żółwie morskie mylą tworzywa sztuczne ze swoimi ofiarami. Chociażby rozdętą, plastikową torbę łatwo mogą pomylić z meduzą.
Naukowcy odkryli, dlaczego te zagrożone stworzenia szukają i połykają tworzywa sztuczne. Otóż plastikowe produkty znajdujące się w morzach i oceanach, pachną dla żółwia jak jego „obiad”.
Badania opublikowane w czasopiśmie Current Biology wykazały, że tworzywa sztuczne „łapią” oceaniczne mikroby oraz algi, które następnie rozkładają się i uwalniają zapach podobny do żywności. Zjawisko to nazywane jest biofoulingiem, czyli nagromadzeniem mikroorganizmów, roślin, glonów lub małych zwierząt na zwilżonych powierzchniach, które pełnią funkcję mechaniczną, powodując niedobory strukturalne lub inne.
Właśnie dlatego, żółwie dają się złapać w tak zwaną „pułapkę węchową”. Powoduje to, że połykają one śmiertelne kawałki plastiku morskiego. Jak wiadomo, połykanie plastiku może doprowadzić nawet do śmierci tych zwierząt, ponieważ kawałki zostają uwięzione w żołądku, co uniemożliwia im trawienie pokarmu.