Elon Musk od kilku tygodniu nie tylko udostępnia naszym wschodnim sąsiadom dostęp do swojego kosmicznego internetu Starlink, ale także dostraja anteny oraz aktywnie dostosowuje przekazywany przez siebie sprzęt do pracy w warunkach wojennych. Rosyjskim władzom takie działania nie są na rękę, o czym głośno ostatnio mówią, a właściwie piszą w mediach społecznościowych.
Szef rosyjskiej agencji kosmicznej, czyli Dmitrij Rogozin, w swoim wpisie na Telegramie napisał m.in. "Z zeznań schwytanego szefa sztabu 36. Brygady Morskiej Sił Zbrojnych Ukrainy, pułkownika Dmitrija Kormiankowa, wynika, że naziemny sprzęt abonencki konstelacji Starlink budowanej przez Elona Muska został dostarczony bojownikom nazistowskiego Batalionu Azow i Marynarki Sił Zbrojnych Ukrainy do Mariupola helikopterami wojskowymi (…) Elon Musk jest tym samym zaangażowany w zapewnianie siłom faszystowskim na Ukrainie łączności wojskowej. I za to będziesz musiał odpowiedzieć jak dorosły, Elon, bez względu na to, jak będziesz zgrywał głupka".
Elon Musk w swoim stylu odpowiedział Rogozinowi na swoim twitterowym koncie:
Musk napisał: "Jeżeli zginę w tajemniczych okolicznościach, to wiedzcie, że miło było was poznać".
mk