Nasi wschodni sąsiedzi zostali objęci sankcjami przez rządy wielu państw. Dostęp do wielu surowców czy dóbr został także ograniczony. Aleksandr Łukaszenka ma jednak "sprytny" plan jak poradzić sobie z tym problemem i zalegalizował cyfrowe piractwo.
To oznacza, że Białorusini mogą teraz wykorzystywać programy, filmy czy muzykę, które pochodzą z państw nieprzyjaznych Białorusi. Ustawa ogranicza prawa własności intelektualnej i umożliwia na wykorzystywanie określonych dóbr bez zgody ich zagranicznych posiadaczy. Nowe prawo zdaniem białoruskiego reżimu, "pozytywnie wpłynie na rozwój potencjału intelektualnego i duchowo-moralnego społeczeństwa" oraz "zmniejszy krytyczny deficyt na krajowym rynku żywności i innych towarów".
mk