W swojej nowej książce pt. "Gandolfini: Jim, Tony, and the Life of a Legend" Jason Bailey, historyk filmu, zdradza, że, David Chase (twórca serialu), martwił się, że aktor nie jest "wystarczająco groźny".
W publikacji opisana jest scena, jak menadżerka Gandolfiniego, Nancy Sanders, po przeczytaniu scenariusza powiedziała Chase'owi, że aktor jest stworzony do roli Tony'ego Soprano.
W porządku, oto chodzi – powiedział jej Chase po obejrzeniu taśmy Gandolfiniego. Uważam, że jest genialny. Mam jedno zmartwienie, a mianowicie: Czy jest wystarczająco groźny?
Na co Sanders odpowiedziała:
Gdybyś powiedział mi: "On jest trochę pulchny" lub "On traci włosy", zrozumiałabym. Ale on jest wystarczająco groźny. To twój facet.
Sam Gandolfini tak skomentował sytuację:
Mógłbym kopnąć tego gościa prosto w tyłek, ale nigdy nie dostałbym roli. Zatrudnią jakiegoś przystojniaka. Myślałem, że zatrudnią, wiesz, jednego z tych wyglądających na Irlandczyka facetów, którzy teraz są wszędzie w telewizji.
Nie był też przekonany do serialu i uwał, że "za mniej niż rok straci pracę",
Po co to robię? Przyszedłem do ciebie, żeby robić filmy - powiedział Sanders. A teraz robię serial HBO? Nawet nie wiem, co to za sieć!
Menadżerka musiała go uspokoić:
Jim, posłuchaj mnie. To najlepszy scenariusz, jaki kiedykolwiek przeczytałam, czy to w telewizji, filmie czy teatrze. Obiecuję ci: warto to zrobić. Nie zmieni to świata, ale zmieni telewizję.
Miała rację. Ostatecznie James Gandolfini grał Tony'ego Soprano w serialu HBO przez sześć sezonów. Jego emisja zakończyła się w 2007 roku. "Rodzina Soprano" opowiada o szefie mafii z New Jersey, który musi sobie poradzić z rywalizującymi gangami, FBI, a także skomplikowaną sytuacją rodzinną, co usiłuje przepracować ze swoją terapeutką, graną przez Lorraine Bracco.
mo, mat. prasowe