Twórca "Rodziny Soprano" martwił się, że James Gandolfini nie był "wystarczająco groźny"

Ostatnia aktualizacja: 27.04.2025 15:27
Słynny scenarzysta początkowo nie widział aktora w roli mafijnego bossa.
Rodzina Soprano
"Rodzina Soprano"Foto: mat. prasowe

W swojej nowej książce pt. "Gandolfini: Jim, Tony, and the Life of a Legend" Jason Bailey, historyk filmu, zdradza, że, David Chase (twórca serialu), martwił się, że aktor nie jest "wystarczająco groźny".

W publikacji opisana jest scena, jak menadżerka Gandolfiniego, Nancy Sanders, po przeczytaniu scenariusza powiedziała Chase'owi, że aktor jest stworzony do roli Tony'ego Soprano.

W porządku, oto chodzi  – powiedział jej Chase po obejrzeniu taśmy Gandolfiniego. Uważam, że jest genialny. Mam jedno zmartwienie, a mianowicie: Czy jest wystarczająco groźny?

Na co Sanders odpowiedziała:

Gdybyś powiedział mi: "On jest trochę pulchny" lub "On traci włosy", zrozumiałabym. Ale on jest wystarczająco groźny. To twój facet.

Sam Gandolfini tak skomentował sytuację:

Mógłbym kopnąć tego gościa prosto w tyłek, ale nigdy nie dostałbym roli. Zatrudnią jakiegoś przystojniaka. Myślałem, że zatrudnią, wiesz, jednego z tych wyglądających na Irlandczyka facetów, którzy teraz są wszędzie w telewizji.

Nie był też przekonany do serialu i uwał, że "za mniej niż rok straci pracę",

Po co to robię? Przyszedłem do ciebie, żeby robić filmy - powiedział Sanders. A teraz robię serial HBO? Nawet nie wiem, co to za sieć!

Menadżerka musiała go uspokoić:

Jim, posłuchaj mnie. To najlepszy scenariusz, jaki kiedykolwiek przeczytałam, czy to w telewizji, filmie czy teatrze. Obiecuję ci: warto to zrobić. Nie zmieni to świata, ale zmieni telewizję.

Miała rację. Ostatecznie James Gandolfini grał Tony'ego Soprano w serialu HBO przez sześć sezonów. Jego emisja zakończyła się w 2007 roku. "Rodzina Soprano" opowiada o szefie mafii z New Jersey, który musi sobie poradzić z rywalizującymi gangami, FBI, a także skomplikowaną sytuacją rodzinną, co usiłuje przepracować ze swoją terapeutką, graną przez Lorraine Bracco.


mo, mat. prasowe