Ponad miesiąc temu środowisko rapowe w Stanach Zjednoczonych przeżyło prawdziwe trzęsienie ziemi. W tamtym czasie wspólną płytę zaprezentowali Future i Metro Boomin, a całe show skradł Kendrick Lamar, który w utworze "Like That" postanowił odpowiedzieć na trwające od dłuższego czasu uszczypliwości ze strony Drake'a, przy okazji kierując strzały w kierunku J. Cole'a.
Drugi z nich postanowił dosyć szybko odpowiedzieć, wypuszczając do sieci numer "7 Minute Drill". Kawałek szybko zniknął internetu, a Cole przeprosił za to, że takie nagranie w ogóle ujrzało światło dzienne. Po nim głos zabrał Drake, który opublikował utwory "Push Ups" i "Taylor Made Freestyle". Drugi nie jest już dostępny ze względu na wykorzystanie AI i głosu 2Paca, co spotkało się z dużym sprzeciwem osób odpowiedzialnych za prawa do twórczości legendarnego rapera.
M.in. do zamieszania z Tupakiem Kendrick Lamar odniósł się w najnowszej odsłonie beefu - w utworze "Euphoria". Trwający aż 6 minut kawałek wylądował niespodziewanie na oficjalnych kanałach rapera z Compton. W składającym się z trzech różnych podkładów numerze Kendrick w pełen gniewu sposób atakuje Drake'a na wielu płaszczyznach. Zarzuca mu m.in. nierówną walkę z jego dwudziestoma ghostwriterami, bycie manipulatorem, sprawienie, że wspomniany Tupac przewraca się w grobie, udawanie gangstera czy uprzedmiotowienie kobiet.
Kendrick Lamar - euphoria / Spotify
AŚ