Grupa przyjaciół wybiera się na teksańską prowincję, by odwiedzić grób dziadka jednego z nich. Po drodze trafiają na stary dom, który tylko pozornie jest opuszczony. W środku czyha bowiem rodzina morderców lubujących się w ludzkim mięsie.
"Teksańska masakra piłą mechaniczną" Tobe'a Hoopera to nie tylko kultowy horror, który zapoczątkował jedną z najważniejszych serii w dziejach gatunku. To także wielkie filmowe wydarzenie, które mimo niewielkiego budżetu i braku znanych nazwisk w obsadzie zmieniło oblicze amerykańskiego horroru. Przyzwyczajeni do mało brutalnych, często pociesznych horrorów widzowie po raz pierwszy spotkali się z prawdziwą grozą – z horrorem, który w brutalny sposób komentował sytuację amerykańskiego społeczeństwa w latach siedemdziesiątych.
Oryginalna "Teksańska masakra piłą mechaniczną" stała się przebojem i przedmiotem analiz na długie dekady. Film był opisywany jako "wielkie dzieło sztuki" i porównywany do greckiej tragedii w wersji gore, a wśród jego fanów znaleźli się między innymi Quentin Tarantino i Nicolas Winding Refn.
Teraz, po pół wieku od premiery, "Teksańska masakra piłą mechaniczną" w niewyświetlanej wcześniej zremasterowanej wersji 4K trafia do polskich kin. Premiera już 16 maja.
mo, mat. prasowe