Czym zaskoczy nas Szwecja? Czerwień domów, ekologia, tomte i dystans

Ostatnia aktualizacja: 24.09.2022 15:20
Sześcioro na dziesięcioro Szwedów przynajmniej raz dziennie pyta o pogodę lub rozmawia o pogodzie. Dziś w Szwecji jest szaro, ponuro, ale życie tam wydaje się niezwykle ciekawe. Aldona Hartwińska i Milena Zaremba zdradzają tajemnice tego kraju. 
Sztokholm
SztokholmFoto: Oleksiy Mark/shutterstoc

Tytuł książki Aldony Harwińskiej i Mileny Zaremby to "Szwecja. Gdzie wiking pije owsiane latte". To publikacja pełna ciekawostek, podpowiedzi, jak zachować się w tym kraju, jadąc tam na chwilę lub na stałe. 

- Jednym z pierwszych szoków kulturowych w Szwecji był dla mnie widok tatusiów z dziećmi. Spacerowałam po Sztokholmie, weszłam do jednego z większych parków w centrum miasta i nie zobaczyłam tam mam z wózkami, tylko tatusiów. To był dla mnie nietypowy widok - przyznaje Aldona Hartwińska. - Jak zaczęłam grzebać w tym temacie, to okazało się, że to wszystko wynika z parytetów dotyczących urlopu rodzicielskiego. Jeśli chce się wykorzystać maksymalnie taki urlop, to rodzice muszą się solidarnie podzielić. Najpierw mama zostaje z dzieckiem, a potem tatusiowie przejmują obowiązki, a żony wracają do pracy - dodaje. 

W Szwecji z pewnością mogą nas zszokować różne rzeczy, spotkamy się z innym podejściem do wychowywania dzieci, innym modelem rodziny, innym systemem edukacji i podejściem do zdrowia. 

- "Zeszwedzenie" to bardzo głębokie pojęcie. W moim przypadku chodzi o to, że po prostu się uspokoiłam. My Polacy mamy dużo temperamentu, mówimy o tym, co myślimy, co czujemy, a tutaj nie interesuje mnie nic. W Szwecji nie muszę komentować, jestem spokojna. To jest największa różnica - zdradza Milena Zaremba. - Nauczyłam się też dobrze segregować śmieci, ekologia jest mi bliska, i nauczyłam się nosić okulary przeciwsłoneczne cały rok. Wciąż mi jednak daleko do picia siedmiu kaw dziennie i jedzenia tylko cynamonowych bułeczek - dodaje. 


Posłuchaj
21:05 czwórka azymut 0 24.09.2022.mp3 Szwedzkie życie - nieoczywiste ciekawostki (Azymut 0/Czwórka)

 

Polacy oczami Szwedów

W Szwecji funkcjonuje stereotyp Polaka, jednak zmienia się on na przestrzeni lat. Dziś mówi się o nas całkiem dobrze. Jesteśmy postrzegani jako ludzie zabawni, pełni humoru. - Dziś stereotyp Polaka mówi, że zwykle mamy firmy remontowe i sprzątające, pracujemy szybko, dobrze, tanio, solidnie - same plusy - podkreśla gość Martyny Matwiejuk. - Niestety jeśli chodzi o nasz kraj, to jest to inna sprawa, nie wygląda to dobrze - dodaje. 

Aldona Hartwińska zaznacza, że przez wiele lat w Szwecji obecny był też stereotyp Polak-złodziej. To postrzeganie zmieniło się wraz z emigracją inteligencji polskiej do Sztokholmu w latach 80. - Dziś jednym z architektów współczesnego Sztokholmu jest Polak, Aleksander Wołodarski - przypomina. 

Szwedzi oczami Polaków

Autorkom książki "Szwecja. Gdzie wiking pije owsiane latte" Szwedzi jawią się jako bardzo różne osobowości, różne charaktery, w zależności od tego, skąd pochodzą. Inni są Szwedzi z północy, inni z południa, jeszcze inni ze stolicy kraju. - Mają oni jednak jedną wspólna cechę, przez którą mogą kojarzyć się z chłodnymi ludźmi - przyznają zgodnie. - Są bardzo autonomicznymi jednostkami. My jesteśmy bardzo spontaniczni, zagadujemy, a Szwedzi tego nie robią. Nie siadają też obok siebie w komunikacji miejskiej - dodaje. 

Szwedzkie zwyczaje i przydasie

Każdy w Szwecji robi fikę, a jest to czas na kawę, coś słodkiego i towarzystwo. - Fika to rzecz obowiązkowa. Tam nie ma mowy o piciu kawy przy komputerze w pośpiechu. W szwedzkich korporacjach są specjalne pokoje do fiki - zdradza Milena Zaremba. - Tym "czymś słodkim" do kawy może być np.  semla, czyli ciastko z bułki pszennej, które smakuje kardamonem, a wypełnione jest słodkim nadzieniem z marcepanem i bitą śmietaną. Swoim wyglądem przypomina ptysia - dodaje. 

Semlę je się zwykle w okolicach tłustego czwartku, który w Szwecji jest wtorkiem. Wtedy zazwyczaj wszystkie sklepy spożywcze posiadają takie semle w swojej ofercie. 

Ciekawostką są też przybory kuchenne, które znajdziemy w szwedzkich szufladach. Milena Zaremba wymienia wśród nich: specjalny nóż do masła, który jest pewnym symbolem Szwecji i bez problemu kupimy go na sztokholmskiej starówce, ale też nóż do serów, który ma formę łopatki z dziurką, oraz szwedzki "scyzoryk" z Ikei, czyli zestaw pięciu miarek do przypraw. 

Wręcz legendarnym szwedzkim przysmakiem jest kiszony śledź. Goście Czwórki zwracają szczególną uwagę na to, by puszki z "kwaśnym śledziem" otwierać prawidłowo, czyli zanurzając na dnie wiadra pełnego wody. 


Aldona Hartwińska i Martyna Matwiejuk w Czwórce fot. Aleksandra Jasińska Aldona Hartwińska i Martyna Matwiejuk w Czwórce fot. Aleksandra Jasińska

Szwecja bez czerwieni - to niemożliwe 

Jedną z najpopularniejszych pamiątek ze Szwecji jest czerwony konik. - Kilka manufaktur w Szwecji go robi. Ciekawostką jest, że jego produkcja nigdy nie zostanie w pełni zautomatyzowana - mówi mieszkanka Sztokholmu. - Do jego wykonania potrzebny jest blok sosnowego drewna, koniecznie z lokalnego tartaku. Takie drewno tnie się maszynowo na mniejsze kawałki, a następnie ręcznie się je struga. Konika macza się w czerwonej farbie, a następnie maluje na nim wzorki, po czym pokrywa się całość bezbarwnym lakierem. Cały proces zajmuje dużo czasu i wymaga precyzji - dodaje. 

Czerwone są jednak nie tylko szwedzkie koniki, ale też szwedzkie domy. Elewacje domów maluje się w kolorze czerwieni faluńskiej, to charakterystyczny element tamtejszego krajobrazu. - Ten kolor wymagany jest prawem - zdradzają goście Martyny Matwiejuk. - Dodatkowo ta farba nadaje trwałość drewnu, konserwuje je. Mówi się, że to farba żyjąca, kiedy pada deszcz, ma ona inny kolor, kiedy świeci słońce - jeszcze inny - dodają. 

Czytaj także:

Mówi się, że w szwedzkich czerwonych domkach na pewno mieszkają też tomte, czyli skrzaciki ogrodowe, posiadłościowe. - To wierzenie mocno zakorzenione w folklorze Szwecji. Tomte mieszkają w wiejskich posiadłościach. Te skrzaty dbają o dom, zaplatają konikom warkocze. Są też bardzo złośliwe, co pokazują, gdy ktoś nie dba o własne obejście - opowiadają goście Czwórki. 

W książce "Szwecja. Gdzie wiking pije owsiane latte" oprócz niezwykłych ciekawostek czeka na nas też garść porad praktycznych: w Szwecji nie rozmawia się o polityce, nie pyta się, ile ktoś zarabia, na powitanie nie daje się buziaków, tam się nie krzyczy, mówi się cicho, a podczas spotkania nie dotyka się.

***

Audycja: Azymut 0

Prowadzi: Martyna Matwiejuk

Goście: Aldona Hartwińska i Milena Zaremba (autorki książki "Szwecja. Gdzie wiking pije owsiane latte")

Data emisji: 24.09.2022

Godzina emisji: 10.08

pj

Czytaj także

Sprzątanie świata. "Zacznij od własnego podwórka"

Ostatnia aktualizacja: 16.09.2022 15:00
- Ludzie śmiecą, najczęściej nie zdając sobie sprawy z tego, jak jest to niebezpieczne dla nich i dla planety, dlatego tak ważna jest edukacja - podkreślał Grzegorz Mikosza z Fundacji Nasza Ziemia, główny koordynator akcji "Sprzątanie świata - Polska". 
rozwiń zwiń