Logo Polskiego Radia
Trójka
Michał Mendyk 27.09.2011

Kostek Joriardis: do dziś nikt nie tupnął jak my!

- Gdyby nie rozpadli się po roku, dziś mogliby być klasykami, jak Acid Drinkers - wspomina zespół Human dziennikarka Anita Bartosik. Płycie "Earth" poświęcony był pierwszy po wakacjach fonograficzny reportaż Anny Gacek i Tomasza Żądy.
Kostek JoriardisKostek Joriardisfot. materiały promocyjne

- W anglojęzycznej prasie przeczytałem, że od II wojny światowej nikt nie zagrał w Polsce tak kompatybilnej i energetycznej muzyki - wspomina lider Human, Kostek Joriardis. - Ale tutaj nikt nie pomyślał o wysłaniu nas na zachodnie rynki. Skoro nie, to nie - pomyślałem...

Zespół Human istniał oficjalnie zaledwie przez rok i wydał tylko jedną płytę (1993), ale sporo na polskim rynku namieszał.

- Czekałam na drugą płytę - twierdzi Anita Bartosik, wówczas związana z magazynem "Brum". - Na pierwszej chłopcy się wyżyli i przetrawili swoje inspiracje. Gdyby ta sama zbitka energii i umiejętnośc przetrwała dłużej, to na prawdę mogłoby z tego wyjść coś wybitnego. Ale tam za dużo było testosteronu...

Po Human ostały się dwa niestarzejące się single: przebojowy "Polski" oraz dedykowana matce lidera ballada "Słońce moje".

Te utwory nie są jednak reprezentatywne dla ostrego, ekspresyjnego stylu albumu "Earth", w którym słychać przede wszystkim inspiracje Rage Against The Machine. Kostek Joriardis dobrze wiedział, o co mu chodzi, choć wcześniejsze dokonania artysty mogły sprawiać diametralnie odmienne wrażenie.

Związany on był m.in. z "polskim boy bandem" Papa Dance, ale też z Maanamem, Bajmem, Lady Pank, Wilkami i Kultem. - Te zespoły nie grały muzyki, która leżała mi wtedy na sercu - wyznaje bez ogródek artysta. Decyzja o rozpoczęciu nowego, autorskiego rozdziału zapadła w środku amerykańskiego tournee Lady Pank.

Joriardis zaprosił do współpracy znakomitych muzyków sesyjnych - Macieja Gładysza, (gitara), Piotra Urbanka (gitara basowa, wcześniej Lady Pank) i Krzysztofa Patockiego (perkusja), wynajął na dwa lata mieszkanie na warszawskim Żoliborzu i zaczął wprowadzać w życie swój ideał "rockowej rodziny". Choć świadkowie tamtych wydarzeń twierdzą, że zespół przypominał raczej zdyscyplinowany oddział wojskowy, a Joriardis był nie lada despotą.

Efekty dwuletnich przygotowań robiły jednak ogromne wrażenie. O współpracę z Human zabiegała sama Edyta Bartosiewicz; na jeden z pierwszych promocyjnych koncertów grupy nie sposób było się dostać, a singiel "Polski" w ciągu tygodnia wspiął się na szczyt plebiscytu "Muzycznej Jedynki".

O krótkotrwałym fenomenie Human zadecydował w znacznym stopniu idealizm Joriardisa, który potem przyczynił się do rozpadu grupy. - Jak mówiła moja rodaczka Maria Callas, przeciętność w sztuce jest nie do wybaczenia - podsumowuje opowieść o "Earth" sam Kostek.

W reportażu Anny Gacek i Tomasza Żądy posłuchać można także wspomnieć oraz refleksji Leszka Kamińskiego ( realizatora i współproducenta albumu), Andrzeja Pawła Wojciechowskiego (wydawcy) oraz dziennikarzy Anita Bartosik i Macieja Chmiela.

Audycja "Historia pewnej płyty" - na antenie Trójki w niedziele po godzinie 9.