Logo Polskiego Radia
Trójka
Michał Mendyk 11.12.2011

Za co Tomasz Stańko kocha Boba Marleya?

- Za matematyczną precyzję rytmiczną - wyjaśnia wybitny polski jazzman w trójkowej "Liście osobistej".
Bob MarleyBob Marleyfot. Wikipedia, lic. CC, Eddie

- Marleya odkryłem dla siebie w wieku średnim za sprawą Joanny, czyli mojej żony oraz matki mojej córki. Słucham go do dziś. Siedziałem teraz kilka dni w Podkowie Leśnej i "I Shot The Sheriff" leciało na okrągło - zdradza Tomasz Stańko Piotrowi Metzowi. - Oczywiście od początku słuchałem reggae "zawodowo", a zafascynowała mnie w tej muzyce przede wszystkim niesamowita linia basu, która rozwija się nie melodycznie, ale czysto rytmicznie, niczym w grze afrykańskich bębniarzy. To jedna z najważniejszych rzeczy, jakie odkryłem u Marleya dla siebie, jako muzyka.

Drugi spośród ulubionych utworów Stańki jest chyba mniej zaskakujący. Mowa o "In a Silent Way" Milesa Davisa z albumu pod tym samym tytułem (1969). To w twórczości jazzowego geniusza moment przełomowy, oddzielający dwa wielkie okresy: akustyczny oraz elektryczny.

Więcej o muzycznych fascynacjach Tomasza Stańki we fragmencie "Listy osobistej", której słuchać można na antenie Trójki w każdą sobotę po godzinie 19:00.