Logo Polskiego Radia
migracja
migrator migrator 12.02.2009

I znów PR

Pomysł PO zniesienia finansowania partii politycznych jest zwykłym chwytem marketingowym.

Pomysł PO zniesienia finansowania partii politycznych jest zwykłym chwytem marketingowym.

Platforma Obywatelska chce radykalnie zmienić sposób finansowania partii politycznych. Posłowie tej formacji postulują, by zawiesić wypłatę subwencji na dwa lata. Dzięki temu budżet państwa ma zaoszczędzić 200 milionów złotych. Jak donoszą media, plany ugrupowania pokrzyżują prawdopodobnie inne partie, w tym koalicyjny PSL, które nie zgadzają się na proponowane zmiany. I dobrze, bowiem są one PRowskim zabiegiem, który może przynieść państwu zdecydowanie więcej strat niż korzyści.

Wprowadzenie pomysłu PO w życie skaże partie polityczne na poszukiwanie innych niż państwowe źródeł utrzymania. W obecnym prawie ugrupowania polityczne nie mogą utrzymywać się z dotacji prywatnych firm ani z publicznych zbiórek. To ma się zmienić. Zdaniem PO receptą na kryzys ma być przejście partii na utrzymanie właśnie firm i pozyskiwanie pieniędzy od społeczeństwa. Jednak w wyniku poważnych kłopotów ekonomicznych na świecie, ale również nieodpowiedzialnej polityki rządu Donalda Tuska, który zbagatelizował jego pierwsze symptomy, polskie społeczeństwo w sposób bardzo dotkliwy odczuje stuki gorszej koniunktury gospodarczej. Prawdopodobnie wspieranie partii politycznych będzie ostatnią rzeczą, o jakiej Polacy będą myśleć. W tej sytuacji pomysł posłów PO może wprowadzić w Polsce mechanizmy funkcjonujące w republikach bananowych, w których partie polityczne realizują założenia silnych grup biznesowych. Połączenie biznesu i polityki zawsze grozi poważnymi konsekwencjami. Pokazała to m.in. afera Rywina, która była przykładem próby kupienia ustawy przez jednego z medialnych gigantów. Uzależnienie finansowe od prywatnych biznesów grozi upowszechnieniem się podobnych patologicznych mechanizmów. Partie polityczne będą pod dużą presją, gdy finansujący je biznesmen będzie chciał, by politycy „coś mu załatwili”. Nie wiadomo, czy wszystkie ugrupowania będą w stanie odmówić. To bowiem będzie się wiązało z koniecznością szukania nowych środków niezbędnych do prowadzenia politycznej działalności.

Politycy PO starają się zyskać w oczach elektoratu. Jest kryzys, więc trzeba oszczędzać, a władza powinna zacząć od siebie – pokazują działacze Platformy.

W wyniku propozycji Platformy zmieni się sposób działania ugrupowań. Będą one skupiały się nie na prezentowaniu swoich programów i przekonywaniu do nich wyborców, tylko na szukaniu pieniędzy. Może to zmniejszyć gamę prezentowanych programów politycznych. Nowy system będzie sprzyjał głównie dużym partiom, które mają największe szanse na wygraną w wyborach. Wspieranie ich bowiem będzie się opłacało.

Politycy PO, postulując zawieszenie finansowania partii z budżetu, starają się zyskać w oczach elektoratu. Jest kryzys, więc trzeba oszczędzać, a władza powinna zacząć od siebie – pokazują działacze Platformy. Mówienie o konieczności oszczędzania jest zwykłym chwytem marketingowym. Bowiem cięcia finansów partii mają dać 200 milionów złotych w przeciągu dwóch lat. Kwota ta jest śmiesznie niska, jeśli wziąć pod uwagę fakt, iż w tym roku wydatki państwa – zgodnie z ustawą budżetową – wyniosą ponad 321 miliardów złotych. Oznacza to, że dzięki inicjatywie PO budżet państwa może zaoszczędzić jedynie sześć setnych procenta tegorocznych wydatków. Zmiany forsowane przez PO nie będą więc miały żadnych skutków odczuwalnych przez państwo.

O ograniczeniu finansowania partii politycznych z budżetu PO mówi od dawna. W 2005 roku obecny wicepremier Grzegorz Schetyna zapowiadał nawet, że partia nie będzie się utrzymywała z państwowych subwencji. Później jednak ugrupowanie zmieniło zdanie i wróciło na państwowy garnuszek. Mimo ponad roku rządzenia do tej pory PO nie zdecydowała się na forsowanie zmian w partyjnych finansach. Projekt autorstwa Platformy, znoszący finansowanie partii został zarzucony, gdy nie uzyskał poparcia PSLu, drugi, obniżający poziom subwencji o połowę, nie wyszedł nawet z klubu parlamentarnego PO. Brak motywacji do zmian w sposobie finansowania działalności ugrupowań politycznych zwiększa wrażenie, że obecna ofensywa jest przemyślanym zabiegiem wizerunkowym.

Platforma Obywatelska chce pokazać, że oszczędza wraz ze społeczeństwem. Jest z Polakami w trudnych dla nich chwilach, dzieli ich trudy i problemy. Poza budowaniem wizerunku działa także na niekorzyść partii opozycyjnych. Zamrożenie działalności partii politycznych sprzyja formacji Donalda Tuska. Odcięcie ugrupowaniom pieniędzy z budżetu zmusi je do poszukiwania środków i zarzucenia, przynajmniej w części, działalności politycznej. To z kolei zamrozi prawdopodobnie sondaże poparcia dla poszczególnych partii na obecnym poziomie. W sposób oczywisty jest to na rękę jedynie Platformie Obywatelskiej. Wygląda więc na to, że partia rządząca che upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu.

Stanisław Żaryn