Logo Polskiego Radia
migracja
migrator migrator 13.08.2009

"Dmitrij jak Władimir"

"Financial Times": Miedwiediew kontynuuje politykę Putina wobec państw sąsiednich.

"Financial Times": Stosunki z Ukrainą oraz Gruzją pokazują, że Miedwiediew kontynuuje politykę Putina wobec państw sąsiednich.

Miedwiediew i Putin, źr. wikipedia.org

Dmitrij Miedwiediew kontynuuje politykę Władimira Putina wobec państw sąsiednich, próbując ingerować w wewnętrzne sprawy Ukrainy - pisze "Financial Times". Gazeta zaznacza, że „jeśli tym razem wysiłki Miedwiediewa odniosą skutek, ukraińscy politycy będą sami sobie winni”.

Autor artykułu przypomina, że w 2007 roku zaraz po objęciu przez Miedwiediewa funkcji prezydenta komentatorzy mieli nadzieję, że obejdzie on od polityki Putina wobec "bliskiej zagranicy". "Jak jednak pokazały wydarzenia ostatnich dni, z których jedno prześcigało drugie pod względem bezwzględności wobec sąsiadów Rosji, Miedwiediew zdecydował się naśladować swego poprzednika, nie zaś z nim zerwać" – napisano w artykule.

Według "FT", to Putin miał "bardziej ekscytujące dekoracje" swego występu w tym tygodniu, gdy odwiedził separatystyczną republikę gruzińską Abchazję z obietnicą zwiększenia rosyjskiej obecności militarnej kosztem 500 mln dolarów, "ale to wyskoki Miedwiediewa są bardziej deprymujące".

Dziennik komentuje w ten sposób wtorkowy list Miedwiediewa do prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki. "Miedwiediew nie tylko oskarżył Kijów o współodpowiedzialność za śmierć cywilów i rosyjskich ‘żołnierzy sił pokojowych’ podczas wojny w Gruzji latem ubiegłego roku, ale też jasno dał do zrozumienia, że oczekuje od Ukrainy podporządkowania się rosyjskiej linii w polityce zagranicznej, włącznie z powstrzymaniem się przed przystąpieniem do NATO. Spodziewa się także, że Ukraińcy zagłosują w przyszłym roku na ‘nowe kierownictwo polityczne’. Do tego czasu stosunki między Kijowem i Moskwą będą zamrożone" - pisze "FT".

"List Miedwiediewa jest podwójnie brutalny. Nie tylko stanowi jawną próbę ingerowania w sprawy wewnętrzne sąsiada, ale także poprzez strofowanie Juszczenki za wspominanie o rosyjskim zagrożeniu, ‘które nie istnieje’, próbuje wzmocnić poczucie, że takie zagrożenie właśnie jest realne" - podkreśla dziennik, przypominając, że postawa Moskwy wobec rosyjskojęzycznego ukraińskiego Krymu od dawna budzi niepokój Kijowa.

Jak pisze "FT", "pomysł łączenia przez Rosję wyrażanej wprost obietnicy ‘strategicznego partnerstwa’ z zawoalowaną groźbą odcięcia dostaw gazu i przyszłych trudności nie jest nowy". W 2004 roku Putin otwarcie poparł prorosyjskiego kandydata w wyborach prezydenckich na Ukrainie Wiktora Janukowycza, "stosując podobną kombinację". Wówczas ta strategia nie zadziałała, a pomarańczowa rewolucja wyniosła do władzy Juszczenkę.

(sż, pap)