Politolog w rozmowie z Programem I Polskiego Radia, zauważył, że Tusk wybrał opcję, w której zachowa najsilniejszą władzę. Podkreślił, że jako prezydent byłby bowiem zależny od premiera, a jednocześnie musiałby zrezygnować ze stanowiska przewodniczącego partii.
"Zdeprecjonował wagę urzędu"
Paweł Śpiewak zauważył przy tym, że Tusk zdeprecjonował w swoim wystąpieniu wagę urzędu prezydenta. Według politologa miało to usprawiedliwić zarówno porażkę Tuska w wyborach w 2005 roku, jak i jego dzisiejszą decyzję. Zwrócił jednak uwagę, że Platforma nie ma teraz wyrazistego kandydata na prezydenta.
- Ta decyzja to oddanie kandydatury nie wiadomo komu, bo nie ma tak na prawdę wyraźnego kandydata - powiedział.
- Ale dopiero teraz wybory robią się ciekawe, ponieważ jeżeli Tusk startowałby, to on zdominowałby całą kampanię - dodaje.
Według politologa, rezygnacja szefa PO z kandydowania zdecydowanie poprawia szanse Lecha Kaczyńskiego na reelekcję.
łk, IAR