Józef Oleksy odniósł się do doniesień "Gazety Wyborczej", że sprawa Olina sprzed 15 lat mogła być prowokacją rosyjskich służb.
Według "Gazety", miała ona opóźnić wejście Polski do NATO. Oleksy powiedział w magazynie "Z kraju i ze świata", że on sam już od dawna wiedział, że to prowokacja, a cała sprawa była polityczna. "Jestem wyrzutem sumienia III RP" - powiedział."Pragnienie udowodnienia, że premier lewicowy nie może być bez winy, było tak silne, że połamano wszystkie zasady, jakie obowiązują w takich sytuacjach" - mówił Oleksy.
"Wyborcza" pisze również, że rosyjski dyplomata, który miał przekazać informację o domniemanej agenturze Józefa Oleksego, mieszka obecnie w Moskwie i jeszcze kilka lat temu pracował dla rosyjskich służb specjalnych.
Zdaniem byłego premiera, teza wygłaszana w 1995 roku przez Andrzeja Milczanowskiego była niedorzeczna.
Wystąpienie Milczanowskiego w Sejmie
Milczanowski w sejmie powiedział posłom, że Oleksy podejrzany jest o szpiegostwo dla wywiadu ZSRR, a później Rosji. Miał mieć pseudonim "Olin" i przekazywać informacje oficerowi KGB Władimirowi Ałganowowi.
Śledztwo ws. szpiegostwa Oleksego umorzono. Po zakończeniu postępowania opublikowano białą księgę. Kto był agentenm KGB "Olin" tego nie wiadomo do dziś.
W 2008 roku sąd uznał, że były minister ujawnił tajemnicę państwową, ale działał w stanie wyższej konieczności. Sprawę zwrócono do ponownego rozpatrzenia, ale również w lipcu 2009 roku sąd wydał wyrok uniewinniający wobec Milczanowskiego.
agkm, Polskie Radio, Gazeta Wyborcza