Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Agnieszka Kamińska 02.11.2010

Dwa razy mniej pieniędzy dla partii

Projekt ścięcia wydatków na partie to nie „tani populizm” - przekonywał w "Salonie Politycznym Trójki" Sławomir Nitras. – Wszyscy oszczędzamy - podkreślał.
Sławomir NitrasSławomir Nitrasfot. zachodniopomorskie.platforma.org

Finansowanie z budżetu jest potrzebne, pytanie czy system powinien być zabetonowany dla tych, którzy są w parlamencie i na co partie powinny te pieniądze wydawać – oświadczył w "Trójce" europoseł PO Sławomir Nitras.

Europoseł mówił o projekcie przedstawionym przez Krystynę Skowrońską z PO. Zakłada on obniżenie dotacji dla partii o połowę w latach 2012-2013. Ma też być zaprzestana zupełnie waloryzacja subwencji. Projekt ma trafić pod obrady Sejmu w połowie listopada.

Gdyby udało się przeprowadzić te zmiany, skarb państwa zyskałby 126 mln złotych w ciagu dwóch lat. Projektowi sprzeciwia się jednak PiS, niechętne jest PSL, choć rozmów nie wyklucza. Gotowość do negocjacji deklaruje też rzecznik SLD, Tomasz Kalita.

Nitras przypomniał, że PO zaproponowała też zmiany dotyczące sposoby wydawania pieniędzy, tak by zmusić partie by wydawały mniej na reklamę, więcej na zaplecze eksperckie i intelektualne, sprawy programowe. – To jest dzisiaj standard europejski – podkreślał. - Tak wygląda struktura wydatków na przykład w Niemczech – zauważył Nitras.

W 2009 roku Trybunał Konstytucyjny odrzucił ustawę o tymczasowym ograniczeniu finansowania partii z budżetu. W 2008 roku Sejm odrzucił w I czytaniu projekt PO o całkowitej likwidacji takich subwencji.

Prognozy na wybory

- Jestem ciekaw wyników w Poznaniu i Wrocławiu – mówił europoseł. Dodał, że we Wrocławiu nie jest pewne, czy obecny prezydent Rafał Dutkiewicz przejdzie do I tury. – Skoro teraz nawet dobrzy prezydenci mają konkurencję realną, to dobrze świadczy o demokracji – powiedział Nitras.

Europoseł zauważał, że prezydent dużego miasta jest wręcz udzielnym władcą, ma duże kompetencje, a podział władzy na poziomie centralnym jest dużo większy.

Incydenty na cmentarzach

Nitras pytany o doniesienia o agitacji przedwyborczej na cmentarzach mówi, że nie natknął się na coś takiego osobiście. - Jeśli komuś zabrakło dobrego smaku, więcej straci niż zyska – mówił wyrażając nadzieję, że to margines. – Nie ma co robić sztucznego problemu z marginalnego zjawiska, ale należy takie zachowanie potępić – podsumował.

agkm, Trójka/ Polska The Times