Fundacja Rozwoju Kardiochirurgii im. Prof. Zbigniewa Religi w Zabrzu obchodzi 20-lecie. Jadwiga Woźnikowska:
Pracownia sztucznego serca FRK w Zabrzu – to tu powstaje cała rodzina protez, począwszy od ulepszonego z roku na rok systemu wspomagania serca dla dzieci i dorosłych, a na całkowicie implantowanym sztucznym sercu kończąc. Jednak całkowita proteza może zastąpić serce tylko w jednym przypadku.
Roman Kustosz – kierownik pracowni sztucznego serca: - Takim obszarem jest np. odrzucony graft przeszczepu serca, kiedy mamy do czynienia z bardzo intensywną reakcją immunologiczną, która zaburza funkcjonowanie całego organizmu. Jeśli są jakieś anomalie anatomiczne to jest zasadnym wyciąć serce i wstawić coś zamiast serca.
Zanim jednak ziści się marzenie o całkowicie wszczepialnym sztucznym sercu, trzeba pokonać kilka przeszkód. To jest wyzwanie dotyczące tak zaawansowanych technologii, regulacji, kontroli, nadzoru, eliminacji ryzyka wykrzepiania , że staje się sztuką samą dla siebie w momencie, kiedy o wiele lepiej jest leczyć serce i wspomagać serce. Opracowując protezę serca, które będzie razem z nim pracowało.
Nad rodziną sztucznych serc pracuje sztab specjalistów z 20 największych ośrodków badawczych w naszym kraju.
Roman Kustosz: - Opracowanie technologii, inżynierii materiałowej, technologii modyfikacji powierzchni, żeby była niekrzepliwa, technologii bezprzewodowej transmisji energii do ciała pacjenta. Wszystkich technologii, które w konstrukcji protez serca, będą musiały być wykonywane.
Na kolejne wyniki prac Fundacji czeka m.in. prof. Jacek Białkowski – kardiolog ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu.
Prof. Jacek Białkowski: - Te urządzenia będą coraz mniejsze, tak jak teraz to jest wielkości połowy biurka, tak będzie to malutkie i wszczepialne w powłoki brzuszne. Pacjent nie byłby przywiązany do maszyny w szpitalu.
O tym, jak ważne jest to urządzenie mówi prof. Janusz Skalski – kierownik Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej w Krakowie: - One mogą być traktowane jako pomost do przeszczepu, pomost do wyleczenia własnego serca. Utrzymaliśmy przy życiu dziecko na jednej komorze niewymienianej przez 10 miesięcy.
Roman Kustosz: - Koszt programu budowy polskiego sztucznego serca wynosi 30 mln zł. 20 mln zł pochodzi z budżetu Ministra Nauki, ale ich dysponentem jest Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, natomiast 9,5 mln zł z Ministerstwa Zdrowia.
Powstawanie polskich komór wspomagania serca dla dzieci wspierają także artyści, którzy stworzyli m.in. płyte „Cudowny świat”.
Małgorzata Walewska: - Cel, który wspieramy jest fascynujący, chodzi o przedłużenie dzieciom życia, żeby zdążyły do transplantacji serca.
Janusz Radek: - Ci ludzie są wizjonerami, że robią serca, że zajmują się takimi materiami, wydawałoby się bezdusznymi, a wynikające ze wspaniałej myśli ludzkiej.
Roman Kustosz: - W przyszłości jest miejsce na całkowicie wszczepialne sztuczne serce, ale gdy będziemy potrafili wytworzyć je z udziałem tkanek biologicznych. I będziemy potrafili wytworzyć protezę, która będzie mieć kontakt z krwią i nie będzie ryzyka wykrzepiania. Wtedy będzie można myśleć o protezie na lata.
Całkowicie implantowane sztuczne serce ma powstać do końca 2012 roku.