Logo Polskiego Radia
Jedynka
Urszula Tokarska 18.07.2011

Telefon do EKG

Służy do monitorowania pracy serca. Pomiar on-line jest wysyłany lekarzowi, który ma podgląd do systemu 24 godziny na dobę.
Telefon do EKG
Posłuchaj
  • Telefon do EKG

Wygląda jak zwykły telefon, ale pozbawiony jest funkcji dzwonienia i wysyłania SMS-ów.
Służy do monitorowania pracy serca. Pomiar on-line jest wysyłany lekarzowi, który ma podgląd do systemu 24 godziny na dobę.

Tomasz Mularczyk, współautor projektu Pocket ECG: - System składa się z telefonu komórkowego oraz z niewielkiego rejestratora, który komunikuje się z tym telefonem bezprzewodowo. Technik przypina elektrodę na klatkę piersiową pacjenta i instruuje go, w jaki sposób pacjent powinien robić to sam w domu.

Marek Dziubiński: - Ponieważ to monitorowanie trwa długo, pacjent musi wymieniać na sobie elektrody, które się przykleja do skóry. Podpina się kable nadajnika i gromadzony jest sygnał EKG. Telefon otrzymuje ten sygnał, interpretuje go w czasie rzeczywistym przy pomocy naszego oprogramowania i przesyła wyniki dalej do lekarza.

Magdalena Kumor, kardiolog: - Tradycyjne urządzenia stosowane do tej pory pozwalają na monitoring 24 do 48 godzin. Tutaj mówimy o urządzeniach, które pacjent bierze do domu. Zapis jest wysyłany non stop. Ten system analizuje wstępnie najważniejsze zaburzenia rytmu i pozwala na ich wykrycie.

Marek Dziubiński: - Istnieje możliwość przeprowadzenia dokładniejszych pomiarów zaburzeń rytmu, co ma zastosowanie w prowadzeniu badań klinicznych lub w ocenie terapii m.in. antyarytmicznych czy farmakologicznych. Dzięki dokładnym wynikom raporty diagnostyczne są bardziej przydatne.

Magdalena Kumor: - Na razie jest to nowość, więc uzupełnia się w ten sposób tradycyjne badania holterowskie. Dla pacjentów, którzy mają rzadziej objawy, założenie na 4-5 dni daje większe szanse, aby znaleźć przyczyny np. złego samopoczucia pacjenta.

Tomasz Mularczyk: - Pacjent nie widzi ani swojego wykresu na bieżąco, ani nie zna pulsu, bo może to wywołać niepokój. Tylko lekarz ma do tego dostęp.

Magdalena Kumor: - Program jest nakierowany głównie na pacjentów z migotaniem przedsionków. To urządzenie będzie też pomocne do monitorowania po leczeniu do sprawdzenia, czy na pewno nie ma arytmii.

Tomasz Mularczyk: - Na stworzenie tej technologii wydaliśmy ponad 10 milionów zł.

Iwona Szendel z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości: - Przedsiębiorstwo otrzymało dofinansowanie w wysokości 264 850 zł. To prawie 70 proc. kosztów, które było objętych dofinansowaniem. Wynosiły one łącznie ok. 380 tysięcy zł i dotyczyły objęcia ochroną produktu na terenie USA.

Przygotowała Agnieszka Jas.