Logo Polskiego Radia
migracja
migrator migrator 05.08.2007

Londyn

Zwana potocznie Brązową Chmurą Azjatycką wisi nad regionem jak miecz.

Zwana potocznie Brązową Chmurą Azjatycką wisi nad regionem jak miecz zagrażając miliardom mieszkańców Chin, Indii, Bangladeszu i innych państw, przez które płyną rzeki mające swe źródła w Himalajach.

Grupa naukowców z Instytutu Oceanograficznego Scrips w Kalifornii zbadała tę gigantyczną chmurę a wyniki opublikowało brytyjskie pismo naukowe Nature . Posługując się bezpilotowymi samolotami badawczymi, uczeni zbadali skład chmury na różnych wysokościach i stwierdzili, że pełno w niej drobinek popiołów z kominów fabrycznych, cząsteczek ze spalin samochodowych i mikroskopijnych „śmieci” zwanych aerozolami. Ten śmierdzący koktajl wisi mniej więcej na tej samej wysokości co 46.000 himalajskich lodowców i w jedną stronę nie przepuszcza promieni słonecznych, a w drugą blokuje uchodzenie ciepła. W efekcie temperatura w Himalajach wzrasta od dłuższego czasu o ćwierć stopnia na 10 lat, czyli dwa razy szybciej niż gdzie indziej na świecie. Skutki są widoczne, lodowce topnieją w coraz większynm tempie, a wielkie rzeki biorące początek w Himalajach, w tym Ganges, Indus i Jangcy grożą wystąpieniem z brzegów i powodzią na gigantyczną skalę.

Można jednak uniknąć katastrofy. W przeciwieństwie do gazów powodujących efekt cieplarniany, które pozostają w atmosferze przez 200 lat, znajdujące się w Brązowej Chmurze aerozole opadają po mniej więcej dwóch tygodniach. Chmura może się więc rozwiać, jeśli rządy krajów azjatyckich porozumieją się i zaczną eliminować z obrotu gospodarczego „dymiące” paliwa, takie jak węgiel, ropa i suszone łajno, stanowiące podstawowy opał ubogiej ludności lokalnej.

Rafał Brzeski