Wielkim humanistą i intelektualistą nazywa niemiecka prasa zmarłego w piątek Leszka Kołakowskiego. Media przypominają również mało znany niemiecki epizod z życia polskiego filozofa.
Jak pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung", w 1970 roku słynny obecnie niemiecki filozof Jürgen Habermas zaproponował kandydaturę Leszka Kołakowskiego na stanowisko szefa Instytutu Badań Społecznych przy uniwersytecie we Frankfurcie nad Menem. Kołakowski miał tam zastąpić zmarłego rok wcześniej innego niemieckiego myśliciela Theodora Adorno.
Jednak lewaccy studenci i część kadry naukowej frankfurckiego uniwersytetu zaprotestowała przeciwko kandydaturze polskiego filozofa. Kołakowskiemu, pracującemu wówczas na uniwersytecie w Berkeley w Stanach Zjednoczonych, zarzucono rewizjonizm. A Polak przyjął zaproszenie uczelni z Oksfordu.
"Der Tagesspiegel"
nazywa Leszka Kołakowskiego wielkim humanistą i najbardziej znaczącym, obok Czesława Miłosza, polskim intelektualistą XX wieku. "Die Welt", nawiązując do 20. rocznicy obalenia komunizmu, pisze, że nikt w większym stopniu nie przyczynił się do delegitymizacji tej ideologii niż Kołakowski.